MSZ odpowiedziało na zarzuty Kremla o „agresywną retorykę” Zełenskiego
„Za zasłoną hałaśliwych ataków rosyjskiego MSZ celowa polityka niszczenia infrastruktury procesu pokojowego jest całkiem jasna: sabotaż realizacji Porozumień mińskich i wyników szczytu przywódców formatu normandzkiego, blokowanie pracy Trójstronnej Grupy Kontaktowej, utrudnianie działania OBWE” - zaznaczył.
Rzecznik MSZ zauważył, że ostatnimi przykładami dominacji logiki dalszej eskalacji w Moskwie jest nielegalne zorganizowanie wyborów do Dumy Państwowej Rosji oraz represje wobec Tatarów Krymskich na Krymie i wschodniej Ukrainie.
Nikolenko powtórzył, że kluczem do pokoju na Ukrainie jest Kreml, ale brakuje „odważnej woli politycznej, by iść naprzód”. Według niego, gdy się pojawi, reszta spraw stanie się procesem technicznym.
„Rosja może już zrobić pierwszy krok: odważyć się spotkać z ministrami spraw zagranicznych Czwórki Normandzkiej. Czas przejścia od słów do czynów już dawno minął. Nasze państwo jest gotowe na postęp. Jednocześnie doskonale rozumiemy, z kim mamy do czynienia. Dlatego polegamy zarówno na dyplomacji, jak i na wojsku” – podsumował rzecznik MSZ.
Przypomnijmy, rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa powiedziała, że eskalacja napięć na wschodzie Ukrainy odbywa się na tle „agresywnej retoryki” kijowskich urzędników. Zacharowa przywołała w tym kontekście niedawne słowa prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, który przyznał możliwość wojny na pełną skalę z Rosją, a także oświadczenie sekretarza Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ołeksija Daniłowa, że armia ukraińska może schwytać DRL i ŁRL. Rzeczniczka rosyjskiego MSZ powiedziała, że takie wypowiedzi „powinny być powstrzymywane tymi, którzy nadzorują Ukrainę na Zachodzie”.
av