Ukraiński biznes stracił 1,5 miliarda euro z powodu blokad granic - ekspert

Ukraiński biznes stracił 1,5 miliarda euro z powodu blokad granic - ekspert

Ukrinform
W przypadku blokowania granic Ukraina powinna kontynuować dialog i tworzenie grup technicznych na szczeblu Komisji Europejskiej w kontekście pracy z krajami sąsiadującymi.

Jak podaje Ukrinform, wiceprzewodniczący Ogólnoukraińskiej Rady Agrarnej Denys Marczuk powiedział to na antenie Ukraińskiego Radia, oceniając sytuację wokół zamiarów węgierskich i polskich rolników ponownego zablokowania granicy z Ukrainą.

„Jeśli spojrzymy na wyzwania, jakie dziś stawiają przed nami polscy czy węgierscy rolnicy blokując, wysyłają tym samym sygnał do Komisji Europejskiej. Jeśli spojrzymy na ostatni miesiąc aktywnych faz gospodarki niemieckiej, francuskiej, belgijskiej, portugalskiej czy polskiej rolnicy, z większą siłą akcentują apelowanie na reformy sektora rolnego w strukturach UE, gdyż gdy w połowie stycznia polscy rolnicy wystąpili, blokując granicę polsko-ukraińską, żądali przestrzegania dopłat, niepodwyższania oprocentowania kredytów, przejrzystą politykę finansową. Domagali się także braku podwyższania wymogów Zielonego Ładu, czyli norm środowiskowych dotyczących uprawy roślin, bo wiąże się to z dodatkowymi obciążeniami finansowymi, a co za tym idzie, mniejszymi zyskami. To wszystko znalazło się dziś na porządku dziennym w strukturze Unii Europejskiej. I stajemy się zakładnikami tych okoliczności” – podkreślił Marczuk.

„To znaczy, że program ten jest pozbawiony ceł i kontyngentów na produkty ukraińskie, co dodatkowo wpłynęło na pozycję polskich przedstawicieli. Przecież od maja Polacy bardzo aktywnie podsycają sprawę, jakby wszystkie trudności w Polsce z powstawaniem ceny zależą od Ukrainy. Pod wieloma względami było to podyktowane – ze względu na czynniki zewnętrzne, prawdopodobnie nie obyło się bez służb specjalnych Federacji Rosyjskiej, które wszelkimi kanałami społecznościowymi i medialnymi próbowały wmówić, że „wszystko, co macie, jest złe w rolnictwie wynika z tranzytu Ukrainy lub częściowego jej eksportu do Was” – stwierdził przedstawiciel Ogólnoukraińskiej Rady Agrarnej

Zdaniem Marczuka dzisiaj musimy wnieść swój wkład w postaci naszych pomysłów i wizji, co dokładnie będzie zreformowane w sektorze rolnym w Unii Europejskiej, na co się zgodzimy, w sprawie czego moglibyśmy również stworzyć nasze stanowisko, powiedzieć, że nie możemy się na to zdecydować.

„Bo jeśli spojrzeć na historię produkcji ukraińskich produktów rolnych i europejskich, to są one bardzo różne. Ponieważ w naszym kraju producent towaru jest właściwie powołany do samowystarczalności, to znaczy jest samodzielnym, on nie otrzymuje żadnego profesjonalnego wsparcia w postaci pomocy finansowej. Dla porównania: w okresie przedwojennym w Unii Europejskiej dotacje dla producentów wyrobów wynosiły 18%, na Ukrainie nie przekraczały 2%, więc zaczęliśmy istnieć  sami. Nawet w czasie wojny, w warunkach czasowej okupacji, zaminowanych terenów, problemów logistycznych stwarzamy konkurencję, z którą dziś Unia Europejska nie jest w stanie sobie poradzić. Dlatego też musimy na tych terenach prezentować własne standardy stanowiska na etapie reform, co dałoby nam szansę na łatwiejszą integrację z Unią Europejską” – podkreślił.

Jego zdaniem faktycznie sytuacja z importem ukraińskich produktów jest mocno przegrzana i nie odpowiada rzeczywistości.

„Kiedy w maju wprowadzono zakazy importu ukraińskich produktów rolnych na pięć podstawowych towarów, w szczególności pszenicę, rzepak, słonecznik, kukurydzę, do Polski, Rumunii, Bułgarii, Słowacji i Węgier, wszystko to pod pretekstem wysyłania produktów, ceny załamały się już do tego stopnia, że ​​nie będą w stanie przetrwać. I tak było do dnia 15 września. Potem powołano komisje, zwłaszcza w strukturze Unii Europejskiej, aby to zbadać. Tego wszystkiego nie odśledzono, bo w tym czasie były wybory w Polsce, na Słowacji i częściowo w Bułgarii, ale w większej mierze były to IPSO wrzucone przez kraj agresora. A to wszystko do dziś funkcjonuje i istnieje jako mit To jest jedna strona” – powiedział.

Marczuk dodał, że druga strona jest taka, że ​​przez ostatnie 20 lat bycia w Unii Europejskiej Polska dość aktywnie podbijała rynki europejskie w postaci oferty swoich produktów na mięso, nabiał i inne surowce rolne. „I teraz widzimy, że integracja europejska zwiększa możliwość obecności ukraińskich produktów, bo wskaźniki na rok 2023 są dobre. Program bez ceł i kontyngentów dodał nam dodatkowego impulsu obecnością na rynkach europejskich. A Polacy są zaczynamy czuć, że zaczynamy ich wypierać z tych rynków Stosują więc normy całkowicie sprzeczne ze stowarzyszeniem z UE, normami, które podpisaliśmy z WTO oraz deklaracją o braku ceł i kontyngentów. Polacy działają wyłącznie w swoim czysto wewnętrznym interesie gospodarczym i Komisja Europejska musi to bezpośrednio określić. Dziwne wydaje się, że Polska zaostrza kontrolę fitosanitarną na przejściach granicznych, jeśli produkt ten trafia do Niemiec lub Hiszpanii. Jeśli tam pojedzie, to ten kraj powinien sprawować tę kontrolę. I tak będą się spóźniać, znowu będziemy mieli przestoje, dodatkowe koszty finansowe za te przestoje, kontrakty mogą zostać zerwane z powodu nieterminowej realizacji, a na tym skorzystają Polacy, którzy zaoferują swoje produkty w miejsce ukraińskich. Należy go obciąć. Dlatego dziś mówimy o dialogu i proponujemy wprowadzenie licencji, tak jak w przypadku Bułgarii” – podkreślił.

Zdaniem eksperta Ukraina powinna kontynuować dialog i tworzenie grup technicznych na szczeblu Komisji Europejskiej w kontekście pracy z krajami sąsiadującymi w przypadku blokowania granic.

„Ale jednocześnie stajemy się zakładnikami tego, że biznes stanie na granicach i straci znaczne środki. Listopad, grudzień i część stycznia wykazały straty przedsiębiorców z powodu takich blokad w wysokości ponad jednego i pół miliarda euro. Są to niezwykle duże środki dla eksporterów, importerów i całego łańcucha, który jest związany z eksportem i importem produktów. Dlatego nie ustajemy w rozwijaniu alternatywnych tras, a morze w grudniu i styczniu nam pomogło dużo w tym.Łączny eksport drogą morską, portami rzecznymi i koleją sięgnął ok. 7 mln ton, czyli właściwie tak jak w okresie przedwojennym.Dlatego też musimy równolegle rozwijać nasze misje handlowe na całym świecie, tworzyć rolniczych, intensywniej współpracować z Azją i Afryką, rozwijać te rynki i przyjeżdżać tam z naszymi produktami.Chcemy handlować z Europą i będziemy to robić, ale ta sprawa będzie się ciągnąć ponad rok, aż do momentu naszego integracji europejskiej” – zauważył.

Marczuk zauważył, że stanowisko wszystkich członków Unii Europejskiej jest dla nas bardzo ważne i wyrazili swoje stanowisko w decyzji Komisji Europejskiej z 31 stycznia, że ​​po 5 czerwca, kiedy minie kolejna kadencja liberalnej polityki dotyczącej ukraińskiego eksportu się skończy, zostanie przedłużony.

„Tak, z możliwością częściowej rewizji określonej liczby produktów, ale ogólnie nie jest to katastrofalne, biorąc pod uwagę możliwości, jakie mamy dziś we współpracy. To znaczy, politycznie, rozumiemy, że Unia Europejska stara się nas w tym wspierać I nie musimy stwarzać dodatkowych problemów, musimy uzgodnić nasze kierunki i ilość produktów, które moglibyśmy zrealizować, bo ostatecznie wszyscy tracą: Ukraińcy, którzy będą uprawiać produkty z perspektywą, że sami je zbudują na rynku europejskim i Europejczyków, którzy będą blokować, ale w rezultacie będą mieli deficyt i będą zmuszeni do importu z Brazylii, co znacznie podniesie ceny ich produktów wewnętrznie.Dlatego musimy znaleźć parytet i współpracować” – podkreślił.

Jak podaje Ukrinform, 6 listopada 2023 roku polscy przewoźnicy rozpoczęli blokowanie ruchu ciężarówek w pobliżu trzech największych przejść kontrolnych na granicy z Ukrainą: „Korczowa – Krakowiec”, „Hrebenne – Rawa-Ruska”, „Dorohusk – Jagodzin”. Wśród głównych żądań jest przywrócenie praktyki zezwoleń dla ukraińskich przewoźników, anulowanych umową z Unią Europejską do 30 czerwca 2024 roku.

16 stycznia Ministerstwo Infrastruktury podpisało porozumienie z organizatorami blokady punktów kontrolnych na granicy polsko-ukraińskiej, w wyniku czego protestujący zawiesili protest do 1 marca. W tym czasie polski rząd podejmuje się rozwiązania problemów przewoźników.

Na początku lutego polscy rolnicy ogłosili ogólnokrajowy strajk z blokadą dróg i przejść granicznych, który planują rozpocząć 9 lutego.


Let’s get started read our news at facebook messenger > > > Click here for subscribe

Przy cytowaniu i korzystaniu z jakichkolwiek materiałów w Internecie, dostępnych dla wyszukiwarek, obowiązkowy jest odnośnik na pierwszy akapit "ukrinform.pl", ponadto cytowanie tłumaczeń materiałów z mediów zagranicznych możliwe jest wyłącznie z odnośnikiem do strony ukrinform.pl oraz do strony internetowej zagranicznych mediów. Materiały oznaczone jako "Reklama" lub z oznaczeniem: "Materiał jest zamieszczany zgodnie z częścią 3 art. 9 ukraińskiej ustawy "O reklamie" nr 270/96-VR z dnia 3 lipca 1996 r. i ustawą Ukrainy "O mediach" nr 2849-IX z dnia 31 marca 2023 roku oraz na podstawie Umowy/faktury.

© 2015-2024 Ukrinform. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Projektowanie stron internetowych - Studio «Laconica»

Wyszukiwanie zaawansowaneUkryj wyszukiwanie zaawansowane
W przeciągu jakiego okresu:
-