Masowy pochówek ofiar tragedii wołyńskiej: ekshumowane ciała są identyfikowane i ponownie pochowane

publikacja

Obecnie trwa zbieranie materiału genetycznego bliskich zmarłych Polaków.

Ukraina wyraziła zgodę stronie polskiej na przeprowadzenie w kwietniu prac ekshumacyjnych polskich ofiar tragedii wołyńskiej, które zginęły w 1945 roku na terenie wsi Puźniki, znajdującej się obecnie w obwodzie tarnopolskim.

Szczątki ofiar odkryto dwa lata temu. W tym czasie w pracach poszukiwawczych wspólnie z polskimi specjalistami brał udział historyk, archeolog, dyrektor spółki „Instytucja wyspecjalizowana „Starożytności wołyńskie” Ołeksij Złatohorski. I to on wystąpił do Ministra Kultury o zgodę na ekshumację.

Mimo że w Siłach Zbrojnych służy od maja 2024 r., naukowiec tworzy zespół, który te prace będzie realizował już w kwietniu.

Ołeksij Złatohorski opowiedział korespondentowi Ukrinformu, jak było i co stanie się ze szczątkami ofiar tragedii.

W POSZUKIWANIU GROBU WYKOPANO 80 ROWÓW

„Ukraińsko-polskiemu zespołowi naukowców, którego byłem członkiem, udało się odnaleźć masowy pochówek dwa lata temu, w Święto Niepodległości Ukrainy. Niemal natychmiast zwróciłem się do Ministra Kultury z prośbą o zgodę na ekshumację. I w styczniu ją otrzymaliśmy” – mówi naukowiec.

Według niego, w celu odnalezienia grobu prowadzono zakrojone na szeroką skalę prace. Na całym terenie, na którym znajdowała się wieś, wykonano około 80 okopów rozpoznawczych o szerokości 1 metra i długości od 10 do 30 metrów.

„Znalezienie miejsca pochówku było trudne. Kierowaliśmy się świadectwami dawnych mieszkańców, opowieściami potomków mieszkańców wsi. Wszystko wskazywało na to, że pochówek znajdował się w południowej części wsi, natomiast odnaleziono go w północno-wschodniej części. Stało się to 24 sierpnia, w Święto Niepodległości Ukrainy, dwa lata temu – wspomina Ołeksij. - Chcieliśmy już zakończyć prace wcześniej, ale postanowiliśmy spróbować w jeszcze jednym miejscu. I właśnie tam odkryto ten grób. Jest niewielki - 4 na 4 metry. Ciała ułożone są w kilku rzędach. Od razu zauważyłem trzy rzędy, ale jest ich więcej i są głębsze. Zgodnie z obowiązującym prawem nie mieliśmy prawa wyciągać tych kości i sprawdzać, na jaką głębokość zapadł się cały grób. Dopiero po uzyskaniu zgody na ekshumację – podkreśla Ołeksij Złatohorski.

Z WSI PUŹNIKI POZOSTAŁ TYLKO STARY CMENTARZ

„Ogółem w procesie ekshumacji planuje się wziąć udział około 15 osób. Jeden zespół zajmie się odzyskiwaniem ciał, inny zespół antropologów im pomoże. Trzeci zespół zajmie się ponownym pochówkiem szczątków. Stanie się to na terenie wsi Puźniki – miejsce wybierzemy już podczas ekshumacji. Ze wszystkich szczątków zostaną pobrane materiały do ​​badania DNA. Trwa także zbiórka materiału genetycznego bliskich zmarłych Polaków. W ten sposób planują identyfikację szczątków” – powiedział Ołeksij Złatohorski.

Dziś formuje się ukraiński zespół, który będzie pracował przy wykopaliskach.

Аndrzej Osowski i Monika Kalka

„Prawdopodobnie na jej czele stanie archeolog Alina Charłamowa z Charkowa. Po stronie polskiej pracować będą koledzy ze Szczecina z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego. Byli obecni podczas eksploracji i odkrycia grobu. Są to genetyk medyczny profesor Andrzej Osowski i archeolog Monika Kalka. Duży wkład ze strony polskiej ma także fundacja „Wolność i Demokracja”, jej wiceprezes Maciej Dancewicz też ma krewnych z Puźnikach” – mówi naukowiec.

Według niego ekshumowane ciała ofiar tragedii wołyńskiej w obwodzie tarnopolskim zostaną pochowane na terenie Puźnik, po uprzednim wybraniu materiałów do badań genetycznych.

Podczas wyprawy w poszukiwaniu grobu w Puźnikach odnaleziono wiele artefaktów - są to przedmioty gospodarstwa domowego z XIX i XX wieku, które nie są powiązane ze zmarłymi. W szczególności monety austriackie będące w obiegu na terenie obwodu tarnopolskiego, zapalniczka niemiecka z okresu II wojny światowej, naboje z różnych okresów. Przekazano je do Muzeum Historycznego na Wołyniu.

ZEZWOLENIE NA EKSUMACJĘ JEST BARDZO WAŻNĄ I KONIECZNĄ DECYZJĄ

Polska wieś Puźniki została założona pod koniec XIX wieku. Mieszkało tam około tysiąca osób. Jego mieszkańcy stali się ofiarami tragedii wołyńskiej, która miała miejsce 13-14 lutego 1945 roku. W tym samym roku pozostali przy życiu mieszkańcy wsi w ramach akcji „Wisła” przenieśli się na tereny Polski i osiedlili na ziemiach primorskich. Puźniki zniknęły z mapy Ukrainy jako osada.

Dziś jest to terytorium gminy Koropiec w obwodzie tarnopolskim. Pozostał jedynie stary cmentarz, który w ostatnich latach regularnie odwiedzają potomkowie zmarłych. To oni od 10 lat zwracają się do władz ukraińskich z prośbą o przeprowadzenie poszukiwań i odnalezienie grobów ich bliskich.

Według Ołeksija Złotohorskiego zgoda na ekshumację jest bardzo ważną i konieczną decyzją.

„Tych próśb jest wiele, więc przed nami dużo pracy. Dla Polaków kultura pamięci jest bardzo ważna. Chcą wiedzieć, gdzie pochowani są ich bliscy, żeby móc odwiedzić ich groby. Do tej pory regularnie przyjeżdżali i opiekowali się tym cmentarzem.

Jak podaje Ukrinform, Ukraina wyraziła zgodę strony polskiej na ekshumację polskich ofiar tragedii wołyńskiej, które zginęły w 1945 roku.

Wcześniej Kijów i Warszawa wymieniły się listami miejsc poszukiwań szczątków ofiar wspólnych konfliktów historycznych.

Julia Tomczyszyn

Zdjęcia przekazane przez Ołeksija Złotohorskiego