Mykoła Toczycki, minister kultury i komunikacji strategicznej

Europejscy partnerzy pomogą Ukrainie zachować, chronić i ewakuować nasze dziedzictwo kulturowe

W dniach 7-8 kwietnia w Warszawie odbyło się nieformalne spotkanie ministrów kultury państw członkowskich UE, w którym na zaproszenie polskiej prezydencji w Unii Europejskiej wziął udział minister kultury i komunikacji strategicznej Ukrainy Mykoła Toczycki.

W wywiadzie dla Ukrinformu Pan Toczycki opowiedział o wynikach spotkania z europejskimi kolegami, podczas którego skupił się w szczególności na potrzebie wzmocnienia działań na rzecz zachowania dziedzictwa kulturowego Ukrainy i konieczności ścigania Rosjan za kradzież ukraińskich artefaktów kulturowych z tymczasowo okupowanych terytoriów. Ponadto minister podzielił się informacjami na temat ukraińsko-polskiego dialogu dotyczącego prowadzenia prac poszukiwawczych i ekshumacyjnych, a także wsparcia mediów na terenach objętych linią frontu oraz odbudowy zniszczonych obiektów dziedzictwa kulturowego.

ROSJA KONSEKWENTNIE I CELOWO NISZCZY DZIEDZICTWO KULTUROWE UKRAINY

- Panie Ministrze, brał Pan udział w nieformalnym spotkaniu ministrów kultury państw UE w Warszawie. Jakie kwestie poruszyłeś ze swoimi europejskimi kolegami i jakie zostały rozwiązane?

- To było nieformalne spotkanie ministrów. Oprócz mnie w wydarzeniu wzięło udział wielu moich kolegów z krajów spoza UE, m.in. z Wielkiej Brytanii, Norwegii i Islandii.

Temat dyskusji był niezwykle istotny, ponieważ trwały prace nad rozwojem platformy uruchomionej w celu wdrożenia Planu na rzecz wewnętrznej odporności Ukrainy, przedstawionego przez prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w Radzie Najwyższej Ukrainy w listopadzie ubiegłego roku, w szczególności jego punktu „Suwerenność kulturowa”.

Chodzi o to, aby Ukraińcy dali światu znać, kim jesteśmy, dlaczego i o co walczymy. W rzeczywistości każdy z nas rozumie, że Rosja nie tylko atakuje terytorium i nie tylko zabija cywilów. Konsekwentnie i celowo niszczy dziedzictwo kulturowe Ukrainy. Na okupowanych terytoriach skradziono milion siedemset tysięcy obiektów naszego dziedzictwa kulturowego: od znalezisk archeologicznych po zbiory muzealne, które Federacja Rosyjska przywłaszczyła sobie, łamiąc przy tym wszelkie możliwe normy prawa międzynarodowego. A jeśli w starożytności, kiedy Rosjanie ukradli nasze imię i naszą historię, wywozili eksponaty do Ermitażu lub muzeów moskiewskich, to teraz z powodzeniem handlują nimi na czarnym rynku.

Dzięki współpracy z kolegami z różnych krajów stopniowo przywracamy te wartości. W szczególności, wielokrotnie podczas wizyt zagranicznych – zarówno szefów państw, jak i moich – zagraniczne właściwe organy przekazywały nam skonfiskowane artefakty, które zostały skradzione na okupowanych terytoriach i wywiezione za granicę w celu sprzedaży na czarnym rynku.

- Czy to robią rosyjscy rabusie wojskowi?

- Nie tylko. Podobnie postępują rosyjscy osobistości kultury. Właśnie dlatego stworzyliśmy platformę, która ma na celu rozwiązywanie problemów i zaspokajanie priorytetowych potrzeb w zakresie ochrony dziedzictwa kulturowego. W lutym w Użhorodzie odbyła się pierwsza międzynarodowa konferencja poświęcona kulturze, w której wzięło udział 29 delegacji, w tym przedstawiciele Komisji Europejskiej i UNESCO, z czego 20 było reprezentowanych na szczeblu ministrów i wiceministrów kultury.

I już dziś, podczas tego spotkania w Warszawie, dzięki niezwykle profesjonalnej pracy mojej polskiej koleżanki Hanny Wróblewskiej, polska prezydencja w UE zaproponowała jasny plan rozwoju platformy uruchomionej w Użhorodzie. Chodzi o to, aby pomóc Ukrainie, a przez to także krajom europejskim zrozumieć, jakie regulacje należy wprowadzić, aby skutecznie zachować, chronić lub ewakuować dziedzictwo kulturowe, które może zostać ostrzelane lub zniszczone w czasie konfliktów zbrojnych.

Byłem głównym mówcą na ten temat i przedstawiłem główne wyzwania, przed którymi stoimy. Chodzi o to, że od dziś prosimy naszych kolegów o pomoc w ewakuacji artefaktów kulturowych, a także w przeszkoleniu specjalistów w dziedzinie ewakuacji, renowacji i odzyskiwania. Przy okazji udało nam się ewakuować ponad pół miliona artefaktów kulturowych z 59 obiektów kultury na terenach przyfrontowych do 21 muzeów na terenie całej Ukrainy.

Jak powiedziałem, w porwaniu biorą też udział rosyjscy urzędnicy. W lutym Ukraina po raz pierwszy nałożyła sankcje na rosyjskie osobistości z branży kulturalnej, muzealnej i innych. Mowa o 55 osobach fizycznych i 3 podmiotach prawnych, co do których jednoznacznie udowodniliśmy, że brali udział w kradzieży, niszczeniu i dewastacji ukraińskiego dziedzictwa kulturowego.

Ponadto w ramach utworzonej platformy prowadzimy również rozmowy z państwami Unii Europejskiej i naszymi partnerami z krajów spoza UE na temat tego, co należy zrobić, jakie przepisy i możliwości powinien mieć dany kraj, aby móc posiadać repozytoria do przechowywania artefaktów. Należy pamiętać, że obiekt służący do przechowywania artefaktów jest obiektem bardzo specyficznym, który musi spełniać odpowiednie standardy bezpieczeństwa i zapewniać odpowiednie warunki klimatyczne do przechowywania obiektów historycznych.

Poruszyliśmy również kwestie związane z digitalizacją dziedzictwa kulturowego, która stanowi ogromny problem nie tylko na Ukrainie, ale i w wielu innych krajach. Dlaczego? Ponieważ kiedy mówimy o handlu przez Federację Rosyjską naszym dziedzictwem kulturowym, to nie dzieje się to dopiero teraz. Wojny wskazują, że tego typu targi będą trwały przez kolejne dziesięciolecia. A żeby udowodnić, że jest to Twoja własność, musisz mieć czytelnie sporządzone katalogi i rejestry. Obecnie prowadzimy takie prace. Do tej pory zdigitalizowaliśmy 10-15% artefaktów znajdujących się w zbiorach ukraińskiego muzeum. Współpracując z partnerami zagranicznymi udało nam się już zdigitalizować 400 obiektów nieruchomego dziedzictwa kulturowego. Ministerstwo rozpoczęło także realizację strategicznego projektu z firmą Google „Ukraina jest tutaj”, w ramach którego zdigitalizowano już ponad 8 tys. dokumentów. wystawy i zbiory z muzeów ukraińskich. Niestety, brakuje nam ekspertów i profesjonalistów w tej dziedzinie, ponieważ wielu chłopców i dziewcząt jest obecnie w stanie wojny, a także odpowiedniego finansowania.

Jednocześnie kolejnym krokiem będzie przedstawienie na konferencji Recovery Conference w lipcu w Rzymie naszej strategii rozwoju kultury do roku 2030, niedawno zatwierdzonej przez rząd, a także priorytetowych zadań dla utworzenia Funduszu Dziedzictwa Ukraińskiego, który pomoże nam rozwiązać te zadania.

Teraz zwracamy się również do naszych kolegów, także polskich, o pomoc w organizacji wystaw dzieł sztuki z naszych muzeów. W ten sposób nie tylko popularyzujemy ukraińską kulturę, ale także gwarantujemy bezpieczeństwo naszych zbiorów.

ZBIORY SZTUKI UKRAIŃSKIEJ SĄ WYSTAWIANE W PRAWIE 15 KRAJACH EUROPY

- Na przykład w przypadku wystawy z Muzeum Chanenków na Zamku Królewskim w Warszawie...

- Tak. Jest to jedna z największych i najlepszych kolekcji na Ukrainie. I jestem dumny, że taką ocenę wystawili nam nasi polscy koledzy. Od początku pełnowymiarowej inwazji Rosji 162 kolekcje z Ukrainy wywieziono w celu renowacji i wystawy za granicą. Obecnie wiele ukraińskich kolekcji prezentowanych jest w ok. 15 krajach, m.in. w Polsce, Szwecji, Danii, Holandii, na Litwie i w Belgii. Pomaga nam w tym niemal każdy kraj UE, gdyż budujemy obiekty magazynowe. Przy okazji mogą być dwojakiego rodzaju: w czasie wojny także dla ludzi, a po wojnie – dla naszych artefaktów.

- Jak Twoi europejscy koledzy zareagowali na Twoje inicjatywy i propozycje?

- Komisarz UE ds. sprawiedliwości międzypokoleniowej, młodzieży, kultury i sportu Glenn Micallef wysłał ankietę do swoich kolegów ministrów z jasnym pytaniem: aby odpowiedzieli na pytanie, na które z zadań postawionych przez ministra kultury Ukrainy mogą odpowiedzieć. Na przykład: konserwacja wystawy, zapewnienie funduszy, pomoc w szkoleniu ukraińskich konserwatorów, ekspertów itd. Komisja Europejska będzie ośrodkiem, w którym będą się gromadzić wszystkie informacje. Na dzień dzisiejszy otrzymaliśmy jasną odpowiedź od komisarza europejskiego Micallefa, a dzięki pomocy naszych kolegów z Komisji Europejskiej będziemy w stanie zarządzać procesami i ustalić, gdzie, z kim i w jaki sposób będziemy pracować nad tymi kwestiami w przyszłości. Na kolejnym spotkaniu ministrów kultury państw UE zostaną omówione pewne szczegóły w tej sprawie.

- Panie Ministrze, w grudniu ubiegłego roku powołano ukraińsko-polską grupę roboczą, która ma zająć się skomplikowanymi problemami stosunków dwustronnych. Jakie są wyniki pracy tej grupy?

- Nasze zespoły pracują harmonijnie i profesjonalnie. Do tej pory odbyły się trzy spotkania grupy roboczej, ostatnie spotkanie odbyło się 30 marca. Wymieniliśmy się listami miejsc, w których chcielibyśmy przeprowadzić prace poszukiwawcze, badawcze i ekshumacyjne.

W efekcie mamy obecnie, na zasadzie parytetu, jedną pozytywną odpowiedź ze strony ukraińskiej i polskiej na podjęcie takich prac.

Po przeprowadzeniu pierwszych prac poszukiwawczych lub ekshumacyjnych wspólnie z naszym polskim kolegą wydamy komunikat i szczegółowo poinformujemy społeczeństwa obu krajów o ich wynikach.

- Kiedy rozpoczną się prace w tych miejscach po obu stronach granicy?

- Wszystkie kwestie logistyczne w obu miejscach, w tym kwestie dotyczące uczestników prac, są obecnie szczegółowo omawiane. Myślę, że wkrótce wszystko ogłosimy. Stoimy na stanowisku, że wszystko musi odbywać się zgodnie z prawem międzynarodowym i ustawodawstwem krajowym.

- Prace te na Ukrainie będą prowadzone w gorącej fazie wojny. Jak zagwarantować bezpieczeństwo uczestników i uniknąć sabotażu lub aktów sabotażu?

- Kwestia bezpieczeństwa jest absolutnie kluczowa i oba państwa muszą nad nią pracować. Gdy mówiłem o profesjonalnym i kompetentnym podejściu do działań naszych grup, poruszyliśmy także ten temat. Zapewniamy bezpieczeństwo uczestników tych prac, ale nie będę teraz wchodził w szczegóły.

- Czy oprócz pierwszych dwóch zezwoleń w tym roku możemy spodziewać się dodatkowych zezwoleń na prace poszukiwawcze i ekshumacyjne?

- Pracujemy nad tym problemem, to droga dwukierunkowa.

UKRAINA DYSKUTUJE Z UE O MOŻLIWOŚCI POMOCY DLA MEDIÓW REGIONALNYCH

- W zeszłym tygodniu ministerstwo ogłosiło konkurs na tworzenie gazet dla mieszkańców terenów przyfrontowych i nieokupowanych. Jak istotny jest ten projekt? Jaka jest, Pana zdaniem, skuteczność pracy informacyjnej z ludnością na terenach frontowych i nieokupowanych?

- To bardzo ważny aspekt. Jesteśmy w stałym dialogu ze społeczeństwem i mediami regionalnymi na tych terenach. Warto zauważyć, że w tych regionach czasami nie ma Internetu. Po drugie, USAID, która udzielała znacznego wsparcia profesjonalistom z branży mediów regionalnych, opuściła Ukrainę. Na spotkaniu z komisarzem UE Micallefem rozmawialiśmy o tym, jak wykorzystać fundusze europejskie, aby wypełnić lukę w finansowaniu, jakie dotychczas zapewniały Stany Zjednoczone. Niedawno na tego typu działania niezależnych mediów przeznaczono już 10 milionów euro i będziemy kontynuować nasze działania w tym kierunku. Władze państwowe i rząd zrobią wszystko, co możliwe, aby zapewnić prasie regionalnej możliwość kontynuowania działalności. Bez tego prowadzenie polityki informacyjnej będzie bardzo trudne.

- Ministerstwo niedawno zaktualizowało dane dotyczące liczby zabytków dziedzictwa kulturowego i obiektów infrastruktury kulturalnej, które zostały zniszczone w wyniku rosyjskiej agresji. Jak ocenia Pan stan współpracy międzynarodowej, zwłaszcza z UNESCO i ambasadami zagranicznymi, w zakresie rejestrowania przestępstw, nagłaśniania ich skali i opracowywania strategii odbudowy takich miejsc?

- Współpraca Ministerstwa Kultury i Komunikacji Strategicznej z Prokuraturą Generalną układa się bardzo dobrze i efektywnie. Bardzo dobrą wiadomością jest to, że w Siłach Zbrojnych utworzono jednostkę, która nie tylko rejestruje przestępstwa, ale również ułatwia ewakuację, a także prowadzi badania przy udziale profesjonalnych specjalistów, którzy służą w szeregach Sił Zbrojnych.

Bardzo ważnym elementem, o którym już wspominałem, jest digitalizacja dziedzictwa kulturowego Ukrainy. Bez tego trudno będzie rozmawiać z partnerami międzynarodowymi, w tym z UNESCO, krajami UE i wszystkimi innymi krajami dobrej woli, o tym, jak można nam pomóc. To znaczy, że musimy odrobić pracę domową. Po odpowiednim skompletowaniu dokumentacji zostanie ona przesłana do naszych partnerów międzynarodowych.

Obecnie współpracujemy bardzo efektywnie z UNESCO i innymi międzynarodowymi instytucjami zajmującymi się ochroną dziedzictwa kulturowego, aby rejestrować te zbrodnie i w przyszłości przekazywać je odpowiednim międzynarodowym organom sądowym. Dzięki temu będziesz mieć prawo do ochrony w instytucjach międzynarodowych.

Z długiej listy obiektów dziedzictwa kulturowego Ukrainy, znajdujących się pod ochroną UNESCO, dwa zostały już uszkodzone w wyniku rosyjskiego ostrzału. Mowa tu m.in. o Derżpromie w Charkowie, a także Filharmonii im. Dawida Ojstracha w Odessie. Podczas ostrzału uszkodzeniu uległo 16 obiektów w Odessie, w tym Hotel Bristol i Narodowa Opera w Odessie. Oznacza to, że naszym zadaniem jest rejestrowanie, przekazywanie, digitalizacja i składanie wniosków do sądów międzynarodowych. Na tym etapie jesteśmy zadowoleni ze współpracy z partnerami zagranicznymi.

- W grudniu ubiegłego roku spadające odłamki rakiety uszkodziły kościół św. Mikołaja w Kijowie. Kiedy możemy spodziewać się renowacji budowli sakralnej i czy przewiduje się udział partnerów międzynarodowych, w szczególności UNESCO?

- Ta sprawa jest bardzo ważna, ponieważ kościół św. Mikołaja ma ogromne znaczenie dla zachowania naszego dziedzictwa kulturowego. Problemów Kościoła nie da się rozwiązać wyłącznie za pomocą funduszy UNESCO. Do tej kwestii trzeba podejść kompleksowo, trzeba wszystko odbudować. Aby przeprowadzić pełną renowację, konieczne jest zebranie funduszy, a to wymaga czasu. Jesteśmy w kontakcie z partnerami zagranicznymi, nie tylko z UNESCO, w celu włączenia tego obiektu do Funduszu Dziedzictwa Ukraińskiego w celu jego dalszej renowacji.

Obiekt ten wymaga pilnej renowacji, aby mogła z niego korzystać społeczność rzymskokatolicka. Z drugiej strony należy pamiętać, że mamy 5483 obiektów infrastruktury kulturalnej i turystycznej, które zostały całkowicie lub częściowo zniszczone. Według szacunków ukraińskiego rządu, Banku Światowego i ONZ, Rosja wyrządziła ukraińskiemu sektorowi kultury straty w wysokości 3,5 miliarda dolarów. Żaden kraj na świecie nie byłby w stanie odbudować wszystko na raz. To zajmuje trochę czasu.

Jerzy Banachewycz, Warszawa