Zełenski - Potrzebujemy nowego Chaplina, którego słowa zabrzmią ze wszystkich ekranów wolnego świata
Współczesne kino potrzebuje nowego Charliego Chaplina, który podczas II wojny światowej nakręcił film „Dyktator” - aby kino znowu przestało być niemym.
Według Ukrinformu Wołodymyr Zełenski wyraził tę opinię w przemówieniu do uczestników i gości 75. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Cannes.
Zełenski przypomniał, jak w 1940 roku dzięki filmowi „Dyktator” kino przestało być niemym. Wtedy kino zaczęło rozmawiać i był to głos przyszłego zwycięstwa wolności. Na potwierdzenie swoich słów prezydent zacytował z filmu: „Nienawiść przeminie, dyktatorzy umrą, a władza, którą odebrali ludziom, wróci do ludzi. I dopóki ludzie umierają, wolność nigdy nie zginie.”
„Wydawałoby się, że wszyscy już myśleli, że horror w postaci wojny na pełną skalę, która mogłaby objąć cały kontynent, więcej się nie powtórzy. Ale znowu, jak wtedy, jest dyktator. Znowu, tak jak wtedy, trwa wojna o wolność. Znowu, tak jak wtedy, konieczne jest, aby kino nie było nieme"- powiedział ukraiński szef państwa.
Stwierdził, że trwa najgorsza wojna w Europie od II wojny światowej. To przede wszystkim zasługa jednej osoby – prezydenta Rosji Władimira Putina. Zełenski powiedział, że Ukraińcy umierają codziennie i nie ożyją po słowach „cięcie!”.
„Ale co o tym teraz słyszymy? Kino będzie milczeć, czy będzie mówić? Jeśli jest dyktator, jeśli jest wojna o wolność i jeśli znowu, tak jak wtedy, wszystko zależy od naszej jedności, to czy kino pozostanie poza tą jednością?” – zapytał prezydent.
Powiedział, że Ukraina będzie dalej walczyć, bo nie ma innego wyjścia niż walka o wolność i wyraził przekonanie, że dyktator przegra.
„Ale słowa powinny brzmieć jak w 1940 roku. Wybrzmiewać ze wszystkich ekranów wolnego świata. Potrzebujemy nowego Chaplina, który już teraz udowodni, że kino przestało być nieme” - podkreślił ukraiński szef państwa.
Jak poinformował Ukrinform, w dniach 17-28 maja odbędzie się 75. Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Cannes.
av