Wizyta Zełenskiego w Warszawie: Co obiecał Tusk i co musi uzgodnić z NATO
Długo oczekiwana wizyta Prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w Polsce pozwoliła na rozwiązanie niektórych palących kwestii i potwierdzenie strategicznego charakteru stosunków dwustronnych. Porozumienie o bezpieczeństwie między Kijowem a Warszawą udowodniło, że Polska należy do najbliższych sojuszników, którzy nie staną z boku i pomogą Ukrainie w najtrudniejszym momencie jej najnowszej historii.
PIERWSZA WIZYTA W OKRESIE PREMIEROSTWA TUSKA
Choć ze względów bezpieczeństwa nie podano z wyprzedzeniem dokładnej daty wizyty, wiadomo było, że Ukraina i Polska podpiszą porozumienie w sprawie bezpieczeństwa na najwyższym szczeblu jeszcze przed rozpoczynającym się 9 lipca w Waszyngtonie szczytem NATO. W Warszawie więc oczekiwali przybycia prezydenta Wołodymyra Zełenskiego i spotkania z nim na najwyższym szczeblu. O wizycie bardzo ważnego gościa świadczyły wprowadzone w poniedziałek rano bezprecedensowe środki bezpieczeństwa w dzielnicy rządowej stolicy Polski, otoczonej licznymi kordonami policji.
Ostatnia wizyta Zełenskiego w Polsce miała miejsce w kwietniu 2023 r. Uzgodniono wówczas zwłaszcza pakiet obronny, który dotyczył dostaw sprzętu wojskowego na Ukrainę. Od tego czasu wiele się zmieniło. Faktycznie, zaraz po ubiegłorocznej wizycie Zełenskiego w Warszawie w stosunkach polsko-ukraińskich wybuchł tzw. kryzys zbożowy, który znacząco je pogorszył. Trwająca kilka miesięcy blokada granicy polsko-ukraińskiej, najpierw przez polskich przewoźników, a później przez rolników, nie pomogła stosunkom. Stopniowo jednak problem został rozwiązany, w szczególności poprzez stopniowe odblokowanie granicy. W tym czasie zmienił się rząd w Polsce: zamiast prawicowo-konserwatywnego rządu Mateusza Morawieckiego do władzy doszedł liberalny rząd Donalda Tuska.
Nowy premier natychmiast ogłosił kurs poprawy stosunków z Ukrainą i dał do zrozumienia wszystkim swoim podwładnym, że nie pozwoli nikomu w rządzie „promować się” na przejściowych problemach w stosunkach z Ukrainą. Jako doświadczona postać europejska z bagażem pięcioletniego przewodnictwa w Radzie Europejskiej Tusk wielokrotnie powtarzał, że trudno znaleźć w Europie polityka bardziej proukraińskiego od niego. Narastające w ostatnim czasie problemy gospodarcze rzuciły cień na partnerstwo Ukrainy i Polski. Wzrosła potrzeba szczerego dialogu i wzajemnych gestów. Zawarcie porozumienia o bezpieczeństwie między obydwoma krajami było dobrą okazją do ostatecznego przewrócenia tej skomplikowanej karty stosunków.
NEGOCJACJE W CIENIU TRAGEDII „OCHMATDYTU”
Dzień wizyty Zełenskiego w Warszawie rozpoczął się od niezwykle tragicznych wieści z Ukrainy: Rosja przeprowadziła zakrojony na szeroką skalę atak rakietowy na Kijów, Dniepr i Krzywy Róg. Polska zareagowała na to dwukrotnie wznosząc w powietrze polskie i sojusznicze myśliwce F-16, aby zabezpieczyć przestrzeń powietrzną przed ewentualnymi uderzeniami na terytorium kraju.
Symbolem tragedii tego dnia dla Ukrainy było bezpośrednie trafienie rosyjskiej rakiety w szpital dziecięcy „Ochmatdyt”, w którym leczone są ciężko chore dzieci z całej Ukrainy. Jak zauważyli przedstawiciele polskich mediów, trudno nie postrzegać tego ataku rakietowego na Ukrainę jako pewnego sygnału dla Ukrainy i Polski, że Moskwa bierze pod uwagę podpisanie porozumienia o bezpieczeństwie między obydwoma krajami i tym samym wysyła im ostrzeżenie.
Straszliwe nagrania zniszczonej części szpitala, przestraszonych i rannych dzieci w ramionach matek szybko obiegły światowe media, w tym polskie, wywołując falę empatii i szczerej solidarności z Ukraińcami.
Spotkanie Zełenskiego i Tuska ze środkami masowego przekazu odbyło się w dużej mierze pod wpływem tej przełomowej tragedii, która po raz kolejny wyraźnie pokazała, że zwiększenie środków obrony powietrznej w celu ochrony ukraińskiego nieba jest sprawą niezwykle ważną.
Dobrym gestem solidarności ze strony Tuska było umożliwienie Zełenskiemu pierwszego rozpoczęcia konferencji prasowej. Prezydent Ukrainy opowiedział o najnowszych wiadomościach, jakie powstały wówczas po bombardowaniu Ukrainy, w szczególności o „Ochmatdycie”, i ogłosił minutę ciszy za zmarłych.
Z kolei polski premier w geście solidarności zaoferował stronie ukraińskiej pomoc w leczeniu małych pacjentów „Ochmatdyty” zarówno w Polsce, jak i przy udziale polskich specjalistów na Ukrainie. Podkreślił, że Rosja atakując Ukrainę, tak naprawdę atakuje cały świat zachodni, zatem ochrona Ukrainy jest także sprawą całego cywilizowanego Zachodu.
UMOWA BEZPIECZEŃSTWA: MIGI-29 I LEGION UKRAIŃSKI
Temat ochrony ukraińskiego nieba w celu ratowania życia ludzkiego był czerwonym wątkiem w komunikacji Zełenskiego i Tuska z mediami. Tusk zauważył, że około 20 krajów, w tym Polska, a także UE podpisały już dwustronne umowy o bezpieczeństwie z Ukrainą. Podkreślił, że postanowienia zawarte w tym porozumieniu traktuje nie tylko jako słowa, ale jako niezbędne do wypełnienia imperatywy, które Warszawa zamierza realizować wspólnie ze swoimi sojusznikami.
Porozumienie o współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa pomiędzy Ukrainą a Polską jest dość zakrojony na szeroką skalę, z szeroką tematyką, co nie jest zaskakujące, biorąc pod uwagę bezpośrednie sąsiedztwo obu krajów i wspólną granicę liczącą ponad pół tysiąca kilometrów. W szczególności obejmuje współpracę w sferze wojskowo-obronnej, współpracę pozamilitarną, współpracę polityczną i gospodarczą, kontakty międzyludzkie, a także pomoc humanitarną i wdrażanie reform.
Biorąc pod uwagę fakt, że Polska w odróżnieniu od niektórych innych krajów Zachodu nigdy oficjalnie nie ogłasza, jaką i ile broni przekazuje Ukrainie, w porozumieniu o bezpieczeństwie stwierdza się jedynie, że od początku 2022 roku Polska dostarczyła Ukrainie 44 pakiety różnego rodzaju broni i amunicję, a także pomoc konserwacyjną i pomoc medyczną na łączną kwotę ponad 4 miliardów euro.
„Biorąc pod uwagę powyższe, w 2024 r. Polska przekaże kilka pakietów znaczącej pomocy wojskowej i będzie udzielać znaczącego wsparcia przez kolejne 10 lat” – czytamy w dokumencie.
Foto: wartime.org.ua
Obecnie nie wiadomo jeszcze, czy tegoroczne i kolejne pakiety pomocy wojskowej obejmą transfer na Ukrainę eskadry (około 16 samolotów) myśliwców wielozadaniowych MiG-29, które nadal służą w Siłach Zbrojnych RP. W umowie o bezpieczeństwie przewidziano jedynie „uwzględnienie możliwości przeniesienia eskadry MiG-29 bez szkody dla bezpieczeństwa Polski i zdolności operacyjnych Sił Powietrznych RP”. Warto zaznaczyć, że za poprzedniego rządu strona polska przekazała Ukrainie już 10 samolotów tego typu wraz z częściami zamiennymi do nich. Zełenski podkreślił, że Ukraina liczy na te poradzieckie samoloty, które zostały zmodernizowane według standardów NATO. Tusk szczerze przyznał jednak, że nie zna dokładnej daty ich przekazania na Ukrainę, gdyż obecnie nadal pełnią one misje służbowe w przestrzeni powietrznej NATO. Dlatego udostępnienie ich Ukrainie powinno być decyzją na poziomie Sojuszu, gdyż Warszawa chce uzyskać zgodę i pomoc NATO na zastąpienie ich nowocześniejszymi modelami.
Podczas negocjacji poruszany był także temat ewentualnego zestrzelenia przez Polskę rosyjskich rakiet lecących w jej kierunku, nawet nad terytorium Ukrainy. Na dziś prośba Kijowa w Warszawie została wysłuchana: jest rozpatrywana, nie została ostatecznie przesądzona. Szef polskiego rządu nazwał tę kwestię „trudną” i zauważył, że decyzja powinna zostać podjęta ponownie w dialogu z partnerami z NATO.
Foto: Kancelaria Prezydenta
W porozumieniu o bezpieczeństwie podkreślono, że Polska przeszkoliła na swoim terytorium już 22 000 ukraińskich żołnierzy i będzie to kontynuować w przyszłości. Prezydent Ukrainy zapowiedział, że na terytorium Polski spośród obywateli Ukrainy przebywających obecnie za granicą zostanie utworzony, wyszkolony i wyposażony legion ukraiński.
Polska pomoże także Ukrainie przezwyciężyć skutki kryzysu energetycznego spowodowanego ukierunkowanymi atakami rakietowymi Rosji na ukraińską infrastrukturę krytyczną. Jednocześnie Warszawa może to zrobić także na swoją korzyść. Polska posiada znaczne złoża węgla, jednak wymogi UE dotyczące ograniczenia emisji CO2 do atmosfery tak naprawdę zmuszają Warszawę do stopniowego ograniczania pracy elektrociepłowni węglowych. Tusk przyznał więc, że Polska mogłaby eksportować na Ukrainę potrzebną Kijowowi energię elektryczną, wytwarzaną w elektrowniach węglowych, a w zamian Warszawa nie płaciłaby za dodatkową emisję dwutlenku węgla do atmosfery.
Polska ma także duże oczekiwania co do powojennej odbudowy Ukrainy. W porozumieniu o bezpieczeństwie uznano strategiczne znaczenie Polski dla odbudowy Ukrainy i podkreślono, że Polska stała się międzynarodowym centrum odbudowy naszego kraju, w szczególności jego systemu energetycznego i naftowego.
POMOC DLA POLSKI W DRODZE DO NATO I UE
W przededniu szczytu NATO delegację ukraińską zapewniono, że Warszawa będzie wspierać Kijów w każdy możliwy sposób na drodze integracji euroatlantyckiej. Zarówno Prezydent RP Andrzej Duda, który będzie reprezentował Polskę na szczycie w Waszyngtonie, jak i premier Tusk podkreślali, że nikt nie ma prawa decydować za Ukraińców o swojej przyszłości. Dlatego Polska będzie zdecydowanie odrzucać wszelkie inicjatywy innych krajów, które będą blokować Ukrainie drogę do NATO. Tusk publicznie zapewnił Zełenskiego, że nawet jeśli Kijowowi na szczycie w Waszyngtonie nie uda się osiągnąć tego, czego chce (a mówimy o oficjalnym zaproszeniu Ukrainy do NATO), to Polska będzie kontynuować aktywną współpracę z zachodnimi sojusznikami, aby droga Ukrainy na Północny Atlantyk Sojusz ostatecznie przybierze jasne formy.
Foto: Kancelaria Prezydenta
Polska ma mocniejsze karty w integracji europejskiej Ukrainy. Szef polskiego rządu Tusk dał jasno do zrozumienia, że Warszawa będzie starała się nadać znaczną dynamikę procesowi integracji europejskiej Ukrainy podczas przewodnictwa Polski w Radzie UE w pierwszej połowie 2025 roku. Nie ukrywał, że Warszawa będzie miała pełne ręce roboty, zwłaszcza po obecnej węgierskiej prezydencji w Unii Europejskiej, której w Polsce nie należy się spodziewać pozytywnych skutków dla Ukrainy. A zwłaszcza w świetle ostatnich podróży premiera Węgier Viktora Orbana po Kijowie do Moskwy i Pekinu. Podczas wizyty Zełenskiego w Warszawie Tusk wyraził swój negatywny stosunek do działań Orbana. Podkreślił, że historia zna już takie przypadki „wysiłków pokojowych”, które w rzeczywistości mogą oznaczać kapitulację przed agresorem. Tusk publicznie zaapelował do Orbana, podkreślając, że trzeba walczyć nie o jakiś efemeryczny, ale sprawiedliwy pokój i należy to robić otwarcie, a nie za zamkniętymi drzwiami i zapewne bez uwzględnienia interesów ofiary agresora.
* * *
Polskie środowisko eksperckie generalnie pozytywnie oceniło wizytę Zełenskiego w Warszawie i podpisanie porozumienia o bezpieczeństwie. Pomimo tego, że znaczna część postanowień (co jest zrozumiałe przy sporządzaniu takich dokumentów) ma charakter ogólny, jej kierunki są obiecujące, a realizacja większości postanowień umowy jest korzystna dla obu stron. Mówimy na przykład o odbudowie Ukrainy, gdzie Polska widzi dla siebie znaczące możliwości biznesowe, a także współpracy energetycznej z wykorzystaniem możliwości polskich elektrociepłowni. I nawet w przypadku przekazania Ukrainie starej poradzieckiej broni, w szczególności MiG-29, Warszawa oczekuje rekompensaty od zachodnich struktur w postaci bardziej nowoczesnej alternatywy.
Widać, że mimo bardzo pozytywnego tonu wizyty Zełenskiego w Polsce nikt nie zapomniał o problematycznych kwestiach stosunków dwustronnych. Jednak pomimo braku w sferze publicznej kontrowersyjnych zagadnień agrarnych czy zagadnień o złożonej historii, dialog prowadzony jest także w tych obszarach. Kijów i Warszawa starają się wyciągać wnioski z otwartych konfliktów na te tematy toczących się w niedawnej przeszłości, gdyż wspólny wróg próbował to wykorzystać do pogorszenia stosunków ukraińsko-polskich.
Jurij Banachewycz, Warszawa