Powołanie byłej minister finansów Oksanę Markarową na ambasadora Nadzwyczajnego i Pełnomocnego Ukrainy w Stanach Zjednoczonych było publicznie bezprecedensowe. Mimo ugruntowanej praktyki dyplomatycznej opinia publiczna była świadoma wszystkich etapów tego procesu - od nominacji i otrzymania umowy do spodziewanych terminów podpisania stosownego dekretu.
Ponadto pojawiło się wiele wersji na temat przyczyn tej decyzji i wątpliwości co do możliwości zastąpienia tego bardzo ważnego stanowiska zajmowanego przez zawodowego dyplomytę Wołodymyra Jelczenkę nominatem politycznym ze sfery finansowej.
Ale to wszystko przeszło do historii, kiedy Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wydał 25 lutego dekret o mianowaniu Oksany Markarowej na stanowisko Ambasadora Nadzwyczajnego i Pełnomocnego Ukrainy w Stanach Zjednoczonych.
Ukrinform jako jeden z pierwszych pogratulował nowo mianowanemu ambasadorowi oficjalnego rozpoczęcia kariery dyplomatycznej i zapytał Markarową o jej motywy, plany, zadania i priorytety jako szefowej ukraińskiej ambasady w Waszyngtonie.
CZUJĘ, ŻE JESTEM PRZYGOTOWANA DO TEJ PRACY
-Pani Ambasador, Facebook przypomniał ostatnio, jak ponad sześć lat temu, po propozycji Natalii Jaresko wstąpienia do Ministerstwa Finansów, napisała Pani: „Czasem dokonujesz wyboru, a czasem wybór robi to za ciebie”. A kto kogo „zrobił” w przypadku propozycji objęcia stanowiska szefa ukraińskiej ambasady w Stanach Zjednoczonych?
- Któregoś dnia Facebook dał mi inne wspomnienie: zaraz po zwycięstwie Rewolucji Godności napisałem, że pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić po powołaniu nowego rządu, jest zajęcie się finansami publicznymi. Wtedy nie sądziłem, że będę musiała to robić (śmiech).
Ale kiedy Natalia Jaresko zaproponowała dołączenie do zespołu Ministerstwa Finansów, nie odmówiłam, bo uważałam za swój obowiązek pomagać tam, gdzie mogę, choć nie sądziłam, że zostanę tak długo.
Kiedy odchodziłem z Ministerstwa Finansów w marcu zeszłego roku, po prawie pięciu latach pracy, myślę, że z całkiem dobrymi wynikami powrót do jakiejś służby publicznej nie był w moich planach w najbliższym czasie.
Kiedy jednak propozycja kierowania ambasadą Ukrainy w Stanach Zjednoczonych wyszła zarówno od ministra spraw zagranicznych Dmytro Kuleby, jak i od Prezydenta, również stała się jedną z tych, których nie można odrzucić.
- Minister spraw zagranicznych Dmytro Kuleba powiedział, że Pani kandydatura doskonale wpisuje się w wyimaginowany portret ambasadora Ukrainy w Waszyngtonie. Czy możePani nazwać swoje idealne cechy w tym sensie?
- Ciekawe pytanie, ale prawdopodobnie będzie bardziej poprawne, gdy inni będą mówić o „idealnych cechach”. Lepiej powiem Pani, co lubię robić i co myślę, że pomoże mi w mojej pracy dyplomatycznej.
Przede wszystkim bardzo lubię budować i rozwiązywać problemy w sposób kompleksowy - od opracowania pomysłu, strategii, planu działania i wdrożenia, a przede wszystkim do stworzenia instytucji, która w przyszłości będzie mogła pełnić swoją funkcję.
Po drugie, lubię pracować z różnymi ludźmi i osiągać porozumienia tam, gdzie wydawałoby się to niemożliwe, i to nie w konfliktowy sposób, kiedy ktoś wygrywa, a druga strona przegrywa, ale żeby wszyscy go zaakceptowali.
W rzeczywistości negocjacje międzynarodowe i krajowe stanowiły dużą część mojej pracy w Ministerstwie Finansów i myślę, że to doświadczenie będzie dla mnie przydatne w służbie dyplomatycznej.
Po trzecie, naprawdę lubię robić więcej, niż się od ciebie oczekuje. Na przykład w Ministerstwie Finansów, oprócz typowego Ministerstwa Finansów, było uruchomienie Ukraińskiego Funduszu Startupów, projektu E-data, Biura Przyciągania i Wspierania Inwestycji UkraineInvest. Moim zdaniem na stanowisku dyplomatycznym, w synergii z ambasadą, będzie można również uruchomić wiele dodatkowych skutecznych projektów.
Cóż, tak naprawdę uważam, że najważniejszą rzeczą, która mnie do tego popchnęła, była miłość do Ukrainy, choć może to zabrzmieć żałośnie, wiara w jej wielką przyszłość i możliwość do jej przybliżenia.
Oczywiście w każdej pracy można się czegoś nauczyć, ale na pewno nie odczuwam braku wiedzy czy umiejętności. Ponadto będę pracować w zespole z doświadczonymi dyplomatami zarówno w Ambasadzie USA, jak i w Departamencie Stanu oraz z całą rodziną dyplomatyczną. Ukraina miała przede mną wspaniałych ambasadorów w Stanach Zjednoczonych i widzę, że można zrobić więcej na podstawie tego, co zrobili oni i mój bezpośredni poprzednik, pan Wołodymyr Jelczenko. Czuję się gotowa do tej pracy.
- Czy rozmawiała Pani z Wołodymyrem Jelczenką?
- Oczywiście!
-Czy wszystko w porządku? Czy były między wami jakieś napięcia lub dyskomfort?
- W kontakcie z tymi, którzy byli ministrem finansów przed i po mnie, z innymi urzędnikami państwowymi, zawsze wychodziłem z tego, że wszyscy jesteśmy członkami jednego zespołu „Ukraina” i pracujemy nad jednym biznesem, tylko dziś w jednej konfiguracji, a jutro w innej.
Dlatego wręcz przeciwnie, jest mi absolutnie wygodnie współpracować, dzwonić, inicjować dyskusje i czuję takie samo podejście moich kolegów.
Wołodymyr Jelczenko to wspaniały człowiek i niezwykle doświadczony dyplomata, dlatego otrzymałem od niego wsparcie i zrozumienie.
WSPÓŁPRACA Z MFW NIE JEST GŁÓWNYM I NAJWAŻNIEJSZYM ZADANIEM AMBASADORA W WASZYNGTONIE
- Jakie zadania postawili przed Panią zwierzchnicy przed wyjazdem do Stanów Zjednoczonych?
- Ogólne zadanie postawili Prezydent Ukrainy i Minister Spraw Zagranicznych: maksymalny rozwój naszego strategicznego partnerstwa ze Stanami Zjednoczonymi we wszystkich obszarach, które są dziś priorytetowe.
Są to wzmocniona współpraca z administracją Josepha Bidena i dialog polityczny oparty na ich szerokim, ponadpartyjnym wsparciu; to aktywne uczestnictwo we wszystkich kwestiach bezpieczeństwa związanych z przywróceniem suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy oraz zwrotem okupowanych terytoriów Donbasu i Krymu, wzmacniające bezpieczeństwo naszego kraju i regionu.
Ponadto są to nowe zadania, które Prezydent stawia teraz przed dyplomatami w kierunku finansowym i gospodarczym - być ambasadorami gospodarczymi Ukrainy i maksymalnie promować z jednej strony rozwój ukraińskich firm w USA i wspierać eksport, a także z drugiej - przyciągnięcie firm amerykańskich, Ukraina i realizacja wspólnych projektów na różnym szczeblu, tak aby współpraca handlowa i inwestycyjna między naszymi krajami mogła się zwiększać.
Wszystkie te kwestie są priorytetami, którymi będę się zajmować od pierwszych dni urzędowania.
- W komentarzach ekspertów wyrażono opinię, że Pani powołanie wiąże się z koniecznością nawiązania skutecznej komunikacji z MFW w celu otrzymania kolejnych transz. Otrzymała Pani takie polecenie?
- Generalnie zdziwiłam się czytając takie komentarze, zwłaszcza od niektórych doświadczonych dyplomatów, którzy powinni wiedzieć, co robią ambasadorzy i jaki jest ich udział w rozwiązywaniu problemów z MFW.
W Ministerstwie Finansów i Banku Narodowym pracuje na co dzień zespół negocjatorów, w MFW jest świetny przedstawiciel Ukrainy - Władysław Raszkowan, a także Roman Kaczur w Banku Światowym i Artem Szewaljow w EBOR, którzy nie pierwszy rok profesjonalnie pracują z międzynarodowymi partnerami finansowymi.
Oczywiście jako ambasador jestem gotowa i przyłączę się do wszystkich spraw, w których będę mógła się przydać i pomóc stronie ukraińskiej w tej pracy. Większość centralnych organów instytucji finansowych znajduje się w Waszyngtonie i mam w pracy z nimi duże doświadczenie oraz szeroką bazę kontaktów osobistych na wszystkich szczeblach, w tym w kierownictwie. Ale praca z MFW nie jest od głównym zadaniem ambasadora w Waszyngtonie.
- Czy zawiezie Pani oficjalne zaproszenie dla prezydenta Bidena do odwiedzenia Ukrainy w 30 rocznicę odzyskania niepodległości?
- Nie rozmawiajmy o datach, ale oczywiście aktywnie pracujemy - a ta praca już się rozpoczęła - nad rozmową telefoniczną prezydentów Ukrainy i Stanów Zjednoczonych oraz wizytami Prezydenta Zełenskiego w Stanach Zjednoczonych i Prezydent Bidena na Ukrainie.
NASI PARTNERZY W STANACH ZJEDNOCZONYCH DOKŁADNIE ROZUMIEJĄ, GDZIE MAMY PRACOWAĆ SAMODZIELNIE I GDZIE POTRZEBUJEMY ICH POMOCY
- Zastępca szefa Kancelarii Prezydenta Ihor Żółkiew powiedział, że Ukraina opracowuje nową mapę drogową stosunków ze Stanami Zjednoczonymi. Czy może nam Pani opowiedzieć o jakichś szczegółach? Czy w najbliższej przyszłości planowane jest posiedzenie Komisji ds. Partnerstwa Strategicznego Ukraina-USA?
- Kiedy mówimy o nowym dniu w naszych stosunkach ze Stanami Zjednoczonymi, mamy na myśli to, że nie zaczyna się on od zera, ale po długiej historii naszego strategicznego partnerstwa. Będzie to nowość, ponieważ chcemy, aby to partnerstwo było znacznie bardziej intensywne.
Wszystkie nasze priorytety są jasne - wsparcie polityczne, współpraca w zakresie bezpieczeństwa, rozwój więzi gospodarczych, kwestie humanitarne. Pracujemy nad kompleksową mapą drogową. Obejmuje zarówno kwestię treści naszej współpracy, czyli co będziemy robić, jak i kwestię formatów - jak to zrobimy.
Dla każdego priorytetu na mapie drogowej są określone obszary prac. Oczywiście obejmuje to spotkanie Komisji Partnerstwa Strategicznego na szczeblu ministrów spraw zagranicznych.
Mogą pojawić się nowe formaty współpracy w zakresie przeciwdziałania cyberzagrożeniom i agresji militarnej, w których Ukraina ma doświadczenie przydatne dla Stanów Zjednoczonych.
- Czy ta mapa drogowa ma jakieś ramy czasowe, czy jest to zbiór pomysłów?
- To zbiór konkretnych propozycji z jasną tematyką i funkcjonalnością, a także oferowanymi przez nas formatami.
Oczywiście są sugestie dotyczące przedziałów czasowych, które obecnie sobie ustalamy. Ale, jak wszyscy pamiętamy, do tańca potrzeba dwojga, więc kiedy już ustalimy, co i jak zrobimy dla każdej z naszych propozycji, ramy czasowe zostaną wyjaśnione.
Rozumiemy, że mamy bardzo mało czasu, a Prezydent określa te zadania jako pilne, dlatego w wielu obszarach będziemy działać tak szybko, jak to będzie wygodne dla naszych partnerów.
- Zgodnie z Pani prognozą, to, że prezydent USA Joe Biden dobrze zna ukraińskie realia, ułatwi, czy wręcz przeciwnie, skomplikuje Pani pracę jako ambasadora?
- Uważam oczywiście za bardzo pozytywny aspekt, że obecnie na czele państwa, które jest naszym partnerem strategicznym, stoi prezydent, który bardzo dobrze zna Ukrainę.
- Ale on zna nie tylko nasze dobre cechy, ale także nasze wady…
- Chciałbym tu nakreślić paralelę z prawdziwą przyjaźnią lub szczęśliwym życiem rodzinnym, które można zbudować tylko poprzez akceptowanie w sobie zarówno pozytywnych, jak i negatywnych.
Wydaje mi się, że głęboka świadomość zarówno Prezydenta Stanów Zjednoczonych, jak i wielu członków jego zespołu z Ukrainą jest dużym plusem. Pozwoli to naszemu strategicznemu partnerowi nie tracić czasu na studiowanie „ukraińskiego dossier”.
Ponadto wyraźnie widzą nie tylko nasze mocne i słabe strony, by tak rzec, o kraju, ale także kontekst i wyzwania, przed którymi stoimy, i rozumieją, gdzie musimy radzić sobie sami i gdzie potrzebujemy ich pomocy.
- Czy możemy liczyć na skuteczny dialog z zespołem nowego prezydenta USA, biorąc pod uwagę sytuację w walce z korupcją na Ukrainie, w szczególności przywrócenie obniżonej kary za kłamstwo w e-deklaracjach, opóźnienie reformy sądownictwa? To znaczy, wygląda na to, że jesteśmy zmuszeni zrobić pół kroku w głównym kierunku, w którym wymagają od nas ruchu.
- Proponuję odejście od paradygmatu, że walki z korupcją wymagają od nas nasi partnerzy międzynarodowi - to przede wszystkim wymóg naszych obywateli.
We wszystkich programach wyborczych ukraińskich sił politycznych pojawiają się punkty o potrzebie budowania rządów prawa i ograniczania korupcji, bo tego ludzie żądają, uczciwego ukraińskiego biznesu i bez tego nie da się iść do przodu.
Być może ten ruch nie jest całkiem prosty i nie tak szybki, jak byśmy wszyscy chcieli. Ale jesteśmy krajem demokratycznym, więc można iść naprzód z trudnymi reformami pod warunkiem prowadzenia dyskusji i porozumienia wielu stron, a także wspólnego skutecznego przeciwdziałania przeciwnikom postępowych zmian.
Na przykład reforma sądownictwa jest najtrudniejsza ze wszystkich: zajmuje dużo czasu, a po drodze pojawią się problemy - trzeba to również zrozumieć i mieć cierpliwość i wytrwałość, aby je rozwiązać.
Jeśli mówimy o strukturze państwa antykorupcyjnego na Ukrainie, to mimo całej niewiary, że da się go zbudować, mimo całej krytyki i ewentualnych niedociągnięć, istnieje, działa i, jak sądzę, już stała się częścią naszego życia.
Jeśli chodzi o monitorowanie stylu życia, to w rzeczywistości jesteśmy bezprecedensowo otwartym państwem - w większości krajów nie znalazłem w publicznym dostępie tak wielu informacji o prawie wszystkich urzędnikach. A w kwestiach monitoringu finansowego i identyfikacji beneficjentów możemy już wiele nauczyć innych.
Jednocześnie jestem przekonana, że na Ukrainie istnieje masa krytyczna ludzi - w rządzie, w sektorze publicznym, w biznesie, którzy chcą walczyć z korupcją. Czy wszystko u nas działa? Absolutnie nie. Jest to jednak tylko okazja do cięższej pracy, a dla naszych amerykańskich partnerów do wspierania tych pozytywnych przemian.
LICZYMY NA WSPARCIE PRZEZ USA W UZYSKANIU POKOJU I DRODZE DO NATO
- Głównym priorytetem naszej polityki zagranicznej jest zaprowadzenie pokoju w Donbasie i powrót Krymu. Jakiego wsparcia oczekujemy od nowej administracji USA, aby osiągnąć te cele?
- Przede wszystkim to oczywiście maksymalna presja i zaostrzenie sankcji ze strony Stanów Zjednoczonych i naszych europejskich partnerów, aby cena agresji na Ukrainę dla Rosji nie tylko nie spadała, ale rosła cały czas gdy agresor nie zmienia swojego zachowania.
Następnym jest zaangażowanie Ukrainy w zbiorowy system bezpieczeństwa i przystąpienie do NATO. Jest to bardzo ważny priorytet i mamy nadzieję, że przy wsparciu naszego strategicznego partnera uczynimy w kraju wszystko, co niezbędne, aby jak najszybciej uzskać MAPĘ i przystąpić do Sojuszu.
Trzeci aspekt to pomoc w zwiększeniu zdolności naszych sił zbrojnych i systemu bezpieczeństwa.
Słyszeliśmy już od Prezydenta Bidena o gotowości USA do dalszej pomocy Ukrainie, w tym dostarczeniu broni. Ale chodzi nie tylko o zdobycie broni, ale także o budowanie potencjału naszych Sił Zbrojnych.
Myślę, że mamy wiele możliwości zarówno w zakresie dwustronnej współpracy ze Stanami Zjednoczonymi, aby wzmocnić naszą armię, jak i zwiększyć bezpieczeństwo w regionie Morza Czarnego.
Oczywiście będziemy rozwijać współpracę inwestycyjną ze Stanami Zjednoczonymi w sferze obronnej oraz zaangażowanie naszych partnerów strategicznych we wszystkie istniejące formaty przeciwdziałania rosyjskiej agresji na Ukrainę.
- Czy planuje Pani rozpocząć w Waszyngtonie dialog na temat gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy w ramach memorandum budapeszteńskiego?
- Zacznijmy od tego, gdzie jesteśmy teraz.
Można poruszyć wiele kwestii związanych z wcześniejszymi gwarancjami, ale widzimy, że niestety nie powstrzymało to jednego z sygnatariuszy tego dokumentu przed okupacją Krymu i prowadzeniem agresji na Ukrainę przez siedem lat.
Dlatego będziemy wykorzystywać wszystkie możliwe narzędzia i formaty, koncentrując się na tym, co może zagwarantować nasze bezpieczeństwo na przyszłość, a mianowicie na NATO i budowaniu potencjału Sił Zbrojnych Ukrainy.
- Przecież przystąpienie do NATO to kwestia lat. Jaki jest dla Pani priorytet w najbliższej przyszłości, czy Stany Zjednoczone popierają plan działania Ukrainy dotyczący członkostwa w NATO, czy status Ukrainy jako głównego sojusznika spoza NATO?
- Jest wiele formatów współpracy bilateralnej poprzez zawieranie różnych umów, które na pewno będziemy rozwijać. Ale Ukraina podjęła jasną decyzję w sprawie drogi do NATO i zapisaliśmy to w Konstytucji.
Nasi partnerzy od 2008 roku wspierają decyzje o przystąpieniu Ukrainy do Sojuszu. Dlatego naszym celem jest teraz jak najszybsze przejście tej drogi, jak najszybsze uzyskanie MAPY, a co najważniejsze, zbudowanie naszych zdolności wojskowych zgodnie ze standardami NATO.
CHCIAŁABYM, ABY UKRAINA STAŁA SIĘ NOWĄ DOLINĄ KRZEMOWĄ
- W rozmowie z New York Times Prezydent Wołodymyr Zełenski mówił o znaczeniu wzmocnienia ekonomicznego kierunku współpracy ze Stanami Zjednoczonymi. Czy ma Pani pomysły na projekty współpracy lub przyciągnięcie amerykańskich inwestycji?
- Tak, oczywiście. Jest kilka sektorów, w których bylibyśmy zainteresowani większymi inwestycjami i w których moim zdaniem moglibyśmy zaoferować amerykańskiemu biznesowi bardzo ciekawe perspektywy.
To oczywiście innowacje - mam na myśli nie tylko „czystą” sferę IT, ale przede wszystkim wysokie technologie w innych dziedzinach - high-tech, agro-tech, medycynie, a także sektorze wojskowo-obronnym.
Na konkrety jest jeszcze za wcześnie, ale już rozmawiamy o szeregu projektów z sektora obronnego, energetycznego, górniczego, rolniczego, gdzie, mam nadzieję, będziemy mogli wykazać postęp w ciągu pierwszych sześciu do dwunastu miesięcy pracy.
-Ukraina ma wiele życzeń i oczekiwań co do wsparcia Stanów Zjednoczonych w naszych wysiłkach na rzecz przeciwdziałania rosyjskiej agresji, reformy kraju i odzyskania Krymu. A co Ukraina może zaoferować naszemu strategicznemu partnerowi, aby stosunki między krajami były prawdziwie partnerskie?
- Po pierwsze - że jako partner regionalny Stanów Zjednoczonych możemy odegrać znacznie większą rolę we wzmacnianiu bezpieczeństwa regionu Morza Czarnego.
Po drugie, Ukraina jest jednym z nielicznych krajów europejskich o ogromnym potencjale wzrostu, który ze względu na lokalizację, zasoby, innowacyjność i potencjał ludzki może stwarzać poważne możliwości rozwoju biznesu.
Każda firma globalna, dodając Ukrainę do swojego portfela inwestycyjnego, niezależnie od tego, czy są to usługi, czy przemysł, może się rozwijać i stać się bardziej konkurencyjna. Oznacza to, że inwestycje na Ukrainie będą sukcesem nie tylko naszego państwa, ale także samej firmy.
Poza tym Ukraina przechodzi obecnie przemiany, jakich dokonały inne państwa na przestrzeni wieków, a jednocześnie jesteśmy narodem demokratycznym, tolerancyjnym i bardzo prężnym.
A teraz, w obliczu nowych wyzwań w zakresie bezpieczeństwa cybernetycznego, mediów społecznościowych i terroryzmu, Ukraina, która nie tylko doświadczyła wcześniej tych ataków, ale także je zwalczyła i zapewniła zabezpieczenia, może pomóc Ameryce i Europie sprostać tym wyzwaniom i być kluczem do sprostania wielu globalnym wyzwaniom i problemom.
- Czy to, że w naszym dyskursie politycznym pojawia się antyamerykańska retoryka i oskarżenia Stanów Zjednoczonych o zagraniczne rządzenie, nie stanie się elementem toksyczności w Pani pracy?
- Wiem z mojej pracy w Ministerstwie Finansów, że im częściej robisz właściwe rzeczy, które służą Ukrainie i jej rozwojowi, tym więcej ludzi pozbawiasz skorumpowanych pieniędzy i wpływów. Oczywiście reagują na to atakami informacyjnymi lub szerzeniem mitów.
Wydaje mi się, że w tym przypadku nie powinniśmy tracić koncentracji i nie rozpraszać się, ale nadal iść do przodu. Ponieważ w rzeczywistości odwracanie uwagi od podążania we właściwym kierunku jest jednym z celów takiej działalności politycznej.
Jest jasne, skąd pochodzi ta narracja i jaki jest jej cel, ale myślę, że czasami poświęcamy jej zbyt dużo uwagi.
Jako kraj od dawna decydujemy o naszym dążeniu do członkostwa w UE i NATO, jest to zapisane w naszej Konstytucji i ma poparcie większości obywateli. Dlatego też tezy niektórych twórców mitów politycznych lub ekonomicznych o zewnętrznym zarządzaniu są czasem po prostu śmieszne… Jak równa współpraca z naszymi europejskimi czy amerykańskimi partnerami może być zarządzaniem zewnętrznym? To normalna praca wewnętrzna z naszą europejską rodziną lub ze strategicznymi partnerami amerykańskimi.
Moim zdaniem najważniejsze jest to, że działalność antyukraińska zostaje należycie oceniona. Oznacza to, że kiedy jest to jawna propaganda i działa na rzecz państwa agresora, państwo musi zareagować, aby powstrzymać takie hybrydowe ataki.
I w tym sensie widzimy zdecydowane działania zarówno Prezydenta, jak i Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony, z czego osobiście bardzo się cieszę.
- Prezydent Wołodymyr Zełenski mówił o swoim marzeniu o zbudowaniu Hollywood i Disneylandu na Ukrainie. A co chciałaby Pani przeszczepić z amerykańskiej ziemi na ukraińską?
- Na Ukrainie są widoczne zalążki tego, co moim zdaniem stało się sekretem sukcesu USA - ducha przedsiębiorczości i innowacyjności, zwłaszcza wśród młodych ludzi. Jesteśmy wyjątkowi, bo to miejsce, w którym rozwijają się pomysły, choć niestety często są one realizowane poza granicami naszego kraju.
Dlatego chciałabym przeszczepić na naszą ziemię przemysły kreatywne i szeroko rozumiane innowacje, aby cała Ukraina stała się nową Doliną Krzemową. To powinien być nasz wielki sukces!
Nadia Jurczenko, Kijów.
, Kijów.