„Diia.Business” w Warszawie: jak centrum doradcze pomaga Ukraińcom otworzyć własny biznes w Polsce
W zeszłym roku co dziesiąty biznes w Polsce otworzyli Ukraińcy – niektórzy od zera, inni szybko rozwijali swoją działalność za granicą. I o ile dla tych drugich wejście na nowy rynek stało się kolejnym krokiem w działalności przedsiębiorczej, o tyle dla tych pierwszych założenie własnej działalności gospodarczej, nawet za granicą, często bez znajomości języka i zrozumienia lokalnych podatków, stało się prawdziwym sprawdzianem. I tak dla takich neofitów przedsiębiorców w maju 2022 roku w Warszawie otwarto centrum doradcze „Diia.Business”, które stało się pierwszym zagranicznym biurem świadczącym usługi w zakresie prowadzenia działalności gospodarczej. Opowiadamy o wpływie i skuteczności tego instrumentu.
„ZOBACZYLI UKRAIŃSKI ZNAK, WESZLI RAZEM I PŁAKALI”
... Marina Korniewa opuściła Dniepr z dwójką dzieci w marcu 2022 roku. W domu prowadziła małą prywatną działalność gospodarczą – szyła ubrania na zamówienie i pokrowce dla salonów samochodowych. Rodzina została w Warszawie, a po kilku tygodniach Marina zaczęła szukać pracy. Na lokalnym OLXie znalazłam ogłoszenie o pracy dla krawcowej - w pobliskiej pralni.
„Uzgodniłam z właścicielem, że jego klientom będę bezpłatnie świadczył drobne naprawy odzieży, a on da mi za to pracę. Za 300 zł miejscowa księgowa pomogła mi otworzyć jednoosobową działalność gospodarczą (analog ukraińskiego FOP – red.) przez Internet i rozpoczęłam pracę” – mówi kobieta.
Już w sierpniu 2022 Maryna otworzyła w tym samym lokalu własną pracownię (warsztat krawiecki, przyp. red.). Wysłano do niej z domu dwie profesjonalne maszyny do szycia i obecnie kobieta pracuje na własny rachunek, utrzymując rodzinę i planuje rozszerzyć działalność – zatrudnić asystentkę i wrócić do szycia pokrowców na samochody…
Historia Maryny Korniewej jest typowa dla Polski, gdzie przebywa obecnie około miliona naszych rodaków. Większość z nich, po odzyskaniu sił po nagłej i bolesnej przeprowadzce, zaczyna stopniowo przystosowywać się do lokalnych warunków i radzić sobie sama. Wielu z nich wybiera drogę indywidualnej przedsiębiorczości i co ciekawe, dla wielu jest to pierwsze doświadczenie biznesowe w życiu.
Zdjęcie: business.diia.gov.ua
„A wszystko dlatego, że zarejestrowanie działalności gospodarczej w Polsce jest bardzo proste. Wystarczy, że Ukrainiec posiada numer identyfikacyjny PESEL, który potwierdza legalny pobyt w kraju, wejdzie na stronę internetową w celu rejestracji, wybierze niezbędny KVED i system podatkowy. Najprawdopodobniej za dwa, trzy dni będziesz już przedsiębiorcą” – komentuje Ukrinform Wiktoria Korytnyk, szefowa centrum biznesowego Diia.Business w Warszawie.
W tym ośrodku Ukraińcy, którzy znaleźli się w Polsce i zdecydowali się otworzyć lub rozszerzyć własną działalność gospodarczą, mogą uzyskać fachową poradę.
W Warszawie projekt „Diia.Business” działa w trybie offline od 17 maja br. Przed rozpoczęciem wojny na pełną skalę na Ukrainie udało się otworzyć 11 takich ośrodków - w Charkowie, Mikołajowie, Odessie, Czerkasach, Kijowie, Połtawie itp.
Kiedy stało się jasne, że do Polski trafiła największa liczba przymusowych migrantów z Ukrainy, Ministerstwo Transformacji Cyfrowej Ukrainy przy wsparciu Urzędu Przedsiębiorczości i Rozwoju Eksportu oraz Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu podjęło decyzję o otwarciu „warszawskiego” centrum „Diia.Business”. Podobnie jak w ośrodkach ukraińskich, nasi przedsiębiorczy rodacy w języku polskim mogą uzyskać konsultacje w kwestiach prawnych, księgowych, podatkowych, audytowych, rekrutacji wykwalifikowanego personelu i wszelkich innych kwestiach związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej na terytorium Polski.
Jednak Ukraińcy zaczęli zwracać się do centrum doradczego z zapytaniami biznesowymi dopiero później, po jego otwarciu. Jak mówi Wiktoria, przez pierwsze miesiące ich biuro funkcjonowało jako mały oddział w ich ojczyźnie, gdzie Ukraińcy, którzy znaleźli się w nowym i nieznanym środowisku, wyszli jak motyle na światło dzienne.
„Ludzie widzieli napis w języku ukraińskim i nie obchodziło ich, że to centrum doradcze dla przedsiębiorców. Weszli, usiedli na krześle, powiedzieli, że w końcu znaleźli swoje, i płakali. A my płakaliśmy razem z nimi. I zaczęliśmy działać. Poszukiwać ludzi, a były to głównie kobiety z dziećmi, mieszkaniem, odzieżą, lekarstwami, środkami higienicznymi. Pomagaliśmy zdobyć dokumenty. Pracowaliśmy po 10-12 godzin dziennie” – Wiktoria wspomina pierwsze tygodnie pracy.
Stopniowo zapotrzebowanie na usługi ośrodka zaczęło zmieniać się na profilowe. Zatem „Diia.Business” po około trzech, czterech miesiącach od oficjalnego otwarcia stał się biznesem czysto biznesowym.
Zdjęcie: business.diia.gov.ua
RÓWNOŚĆ Z LOKALNYM BIZNESEM
Zdaniem przedstawicieli centrum, polski rząd dał możliwość założenia biznesu Ukraińcom, którzy otrzymali PESEL ze statusem UKR, na takich samych zasadach jak miejscowi. Po inwazji na pełną skalę ukraińskie małe i średnie przedsiębiorstwa mogły pracować w Polsce w uproszczonym systemie podatkowym – prowadzić jednoosobową działalność gospodarczą lub rejestrować „spółkę” (na wzór spółki z o.o.). Ukraińcy mają takie same korzyści z otwierania i prowadzenia działalności gospodarczej jak Polacy.
„Rejestrując firmę, możesz wybrać stawkę, według której chcesz być opodatkowana – od 6% do 23%. Wyróżnia się trzy grupy podatków. Jednocześnie zmiana jednej grupy na drugą nie stanowi problemu. Można pracować przez miesiąc z jedną stawką podatku, złożyć wniosek ponownie i zmienić stawkę na inną, wszystko odbywa się na osobistym koncie elektronicznym” – wyjaśnia ośrodek.
Generalnie urząd skarbowy w Polsce jest jak najbardziej lojalny wobec przedsiębiorców. Tutaj jest bardziej asystentką niż przełożoną lub organem karnym. W przypadku jakichkolwiek błędów w raporcie firma jest o tym ostrzegana i ma 30 dni na ich poprawienie.
Wśród głównych zalet rozpoczęcia własnej działalności gospodarczej w Polsce, oprócz systemu podatkowego, Diia.Business wymienia rozwiniętą infrastrukturę, niskie przeszkody biurokratyczne oraz dostępność dobrze wykształconych specjalistów. Nalegają jednak, aby wziąć pod uwagę taki czynnik, jak miejsce przyszłej lokalizacji przedsiębiorstwa. W dużych miastach, takich jak Warszawa czy Kraków, konkurencja jest większa, ale jednocześnie istnieje większe zapotrzebowanie klientów na towary i usługi. Z drugiej strony łatwiej jest otworzyć produkcję w miastach wojewódzkich ze względu na większą dostępność lokalizacji, niższe czynsze i czas dojazdu.
Zdjęcie: business.diia.gov.ua
Jednak ranking polskich miast według liczby otwartych tam ukraińskich firm pokazuje właśnie, że nasi ludzie nie mają jeszcze odwagi podejmować ryzyka poza dużymi miastami. Diia.Business podał, że dzięki ich pomocy otwarto 9 406 firm w Warszawie, 2 661 w Krakowie, 2 128 we Wrocławiu, 1 084 w Poznaniu i 1 033 w Lublinie. Natomiast w Sosnowcu, Legnicy, Olsztynie, Koszalinie czy Radomiu jest tego wielokrotnie mniej.
„Niemniej jednak, z punktu widzenia klimatu biznesowego, moim zdaniem Polska jest bardzo wygodna. Jeśli przed rozszerzeniem swojej działalności chcesz przetestować rynek międzynarodowy, Polska jest jedną z najlepszych ku temu opcji” – przekonuje Wiktoria. Według niej od początku wojny Ukraińców chcących rozwijać tu swój biznes jest coraz więcej. O ile w pierwszych miesiącach Ukraińcy byli zazwyczaj zainteresowani tym, jak otworzyć firmę, teraz pytają głównie o eksport, pozwolenia i certyfikację ukraińskich produktów.
Ani duża konkurencja na lokalnym rynku, ani mała marża, ani dłuższy czas dojścia do progu rentowności nie przerażają naszych ludzi. I nawet trudności z uzyskaniem kredytu na rozwój biznesu nie stoją na przeszkodzie ukraińskim przedsiębiorcom. Tak, Ukraińcy mogą wziąć pożyczkę w Polsce na takich samych zasadach, jak lokalni mieszkańcy. Ale jest jedno „ale”. Przekonującym argumentem w oczach banku będzie posiadanie nie tylko numeru PESEL ze statusem UKR, ale także zezwolenia na pobyt czasowy – „karty pobytu”, która daje prawo do pobytu w kraju do 2025 roku.
„Banki oczywiście się ubezpieczają. I nagle wrócisz do domu lub przeprowadzisz się do innego kraju? Jeśli Ukrainiec nie ma pozwolenia na pobyt, niechętnie otrzymuje pożyczkę, to prawda. Ale przy obecnym stanie nie stanowi to problemu. Warunki kredytu są korzystne” – wyjaśnia Wiktoria Korytnyk. Ponadto w przypadku odmowy zawsze istnieje możliwość zwrócenia się o pomoc do różnych instytucji finansowych, które przynajmniej doradzą, gdzie jeszcze szukać środków na rozwój biznesu.
ZDROWA KONKURENCJA ZABIJA NAWET INTENCYJNĄ OCHRONĘ
Diia.Business zauważa, że nasi rodacy zazwyczaj starają się rozpocząć w Polsce biznes, który wymaga jak najmniejszych nakładów inwestycyjnych. Większość z nich to usługi, handel internetowy, ale nie mniej popularne obszary to edukacja, budownictwo, uroda, usługi doradcze, turystyka, usługi na rynku nieruchomości, kawiarnie, firmy IT.
Jeżeli Ukraińcy zatrudniają pracowników (o ile właściciel prowadzi jednoosobową działalność gospodarczą, może zatrudnić do 5 osób), to zazwyczaj zatrudniają swoich rodaków. W tym ze względów ekonomicznych. W pierwszych miesiącach, nie znając języka, nie znając specyfiki rachunkowości i podatków, właściciele ukraińskich firm poszukiwali polskich specjalistów. Zdali sobie jednak sprawę, że dla wielu, zwłaszcza małych firm, są one nieosiągalne. Pierwszą rzeczą, z którą spotyka się ukraiński pracodawca w Polsce, jest prośba polskich specjalistów o dużą stawkę i małe procenty z zysków lub sprzedaży. Ukraińscy pracodawcy są przyzwyczajeni do czegoś odwrotnego: płacą małą stawkę, ale duży procent, aby osoba była zmotywowana do pracy na wynik. „Dlatego ukraińscy przedsiębiorcy indywidualni nie mogą sobie pozwolić na zatrudnianie Polaków. Nawet firmy zatrudniające 3-4 pracowników. Dlatego zazwyczaj przyjmują Ukraińców, którzy od dawna mieszkają w Polsce, zasymilowali się, mają ugruntowane więzi społeczne, biegle mówią po polsku i angielsku – mówi Wiktoria.
Dzieli się też inną obserwacją na temat lokalnego rynku. Polacy wierzą w ideę protekcjonizmu na wszystkich poziomach, także na poziomie gospodarstw domowych. Dlatego spośród szeregu podobnych ofert wybiorą lokalnego producenta. Nie dlatego, że jest lepszy, tańszy czy wygodniejszy, ale dlatego, że jest własny. Pierwszy rok był dość stresujący dla ukraińskich przedsiębiorców, ale stopniowo tendencja zaczyna się zmieniać. Przynajmniej w dużych polskich miastach.
Foto: instagram.com/milkbarwarsaw
„Na przykład dzisiaj w ukraińskiej „Czornomorce”, „Lwowskich Rogalach” czy Barze Mlecznym kolejki są aż na ulicy. Ludzie czekają dwie godziny, aby usiąść przy stole. I jeśli wcześniej byli to głównie Ukraińcy, to teraz widzimy, że około 40% tych kolejek to Polacy. Niedaleko naszego biura otworzył się ukraiński salon kosmetyczny, w którym pracują nasze dziewczyny, mówią po ukraińsku, ale 80% klientów stanowią Polki. Tak więc w ciągu ostatnich sześciu miesięcy lokalna kultura konsumencka zmieniała się pod wpływem ukraińskiego biznesu. Może Polacy nie chcą wspierać ukraińskich przedsiębiorców, ale teraz często nie mają innego wyjścia” – śmieje się Wiktoria.
Ma rację co do „braku wyboru”. W ciągu ostatnich dwóch lat Ukraińcy zarejestrowali w Polsce 48 464 jednoosobowych działalności gospodarczych. Przed rozpoczęciem inwazji na pełną skalę nasi rodacy otwierali około 200 indywidualnych przedsiębiorstw miesięcznie. Wiosną 2022 roku ich liczba wzrosła z 600 do 1700. W kolejnych miesiącach Ukraińcy rejestrowali co miesiąc 2000 FOP, a w 2023 roku wskaźnik ten osiągnął poziom 3000 miesięcznie. Diia.Business wyliczył, że w ubiegłym roku Ukraińcy otworzyli w Polsce 30 325 nowych indywidualnych firm.
W pierwszym etapie nasi przedsiębiorcy skupiali się głównie na ukraińskim odbiorcy. Ale nie każda rywalizacja jest agresywna, bo z drugiej strony jest motorem napędowym dla każdego.
Dziś ośrodek „Diia.Business” w Warszawie stara się organizować coraz więcej wspólnych polsko-ukraińskich wydarzeń – forów biznesowych, warsztatów i programów edukacyjnych. Jak podkreślają organizatorzy, aby pogłębić współpracę i zrozumienie pomiędzy przedsiębiorcami obu krajów. Tygodniowo odbywa się 5-6 takich wydarzeń. Starają się angażować naszych przedsiębiorców we wspólne projekty biznesowe z Polakami, szczególnie w obszarach technologii i produkcji. Wiele z tych projektów jest wspieranych przez stowarzyszenia przedsiębiorców i programy rządowe mające na celu wzmocnienie dwustronnych stosunków handlowych.
„Pierwszy rok był trudny dla wszystkich, wszyscy mówili, że są gotowi na powrót do domu. Adaptacja dotyczyła nawet nie biznesu, ale samych ludzi. Ale w ciągu dwóch lat ludzie nawiązali więzi społeczne i mniej lub bardziej wygodne życie. I widzę dużą liczbę przedsiębiorców, którzy chcą wrócić do domu, jednocześnie rozwijając już istniejący biznes w Polsce” – podsumowuje Wiktoria.
Julia Abakumowa, Kijów
Pierwsze zdjęcie: business.diia.gov.ua