Ukraiński biznes na terytoriach okupowanych zmuszony jest do pracy na zasadach rosyjskich - wywiad
Na tymczasowo okupowanych terytoriach ukraińskich najeźdźcy rosyjscy próbują ustalić własne zasady prowadzenia biznesu.
Jak donosi Ukrinform, poinformował o tym Główny Zarząd Wywiadu Ministerstwa Obrony w telegramie.
„rosja intensyfikuje działania mające na celu ustanowienie reżimu okupacyjnego na okupowanych terytoriach wschodniej i południowej Ukrainy. W ubiegłym tygodniu pierwszy wiceszef rosyjskiej administracji prezydenckiej Serhij Kirienko odbył spotkanie w Doniecku z udziałem „przywódców” tzw. „D/LNR”. Na spotkaniu omówiono kwestie powstania i dalszej działalności rosyjskich „administracji wojskowo-cywilnych”. Szczególną uwagę zwraca się na pilne wprowadzenie systemu obowiązkowego płatnego licencjonowania ukraińskich prywatnych przedsiębiorców na handel z rosją. Według najeźdźców pozwoli to okupacyjnemu reżimowi przejąć kontrolę nad przepływami finansowymi na okupowanych terytoriach Ukrainy. A w przyszłości całkowicie przeorientuj lokalny biznes na rynek rosyjski ”- czytamy w oświadczeniu.
Należy zauważyć, że próby „restartowania” lokalnego biznesu przez najeźdźców napotykają obecnie na sprzeciw dużej części miejscowej ludności, a także na przeszkody wynikające z tradycyjnej rosyjskiej korupcji.
W szczególności w mieście Szewczenkowe w obwodzie charkowskim wojska rosyjskie dały możliwość stworzenia lokalnego rynku. Na jego terytorium zawieszono rosyjskiego „trójkolorowego”. Oburzeni mieszkańcy złamali maszt. Następnie najeźdźcy obiecali zamknąć rynek w przypadku ponownego wystąpienia „incydentów”.
W Borowej w obwodzie charkowskim najeźdźcy zmuszają szefów przedsiębiorstw rolnych do wywiezienia ludzi i maszyn na pola i rozpoczęcia wiosennych prac polowych. W tym samym czasie większość sprzętu została przez nich zepsuta lub skradziona. Istnieje również całkowity niedobór nasion oraz paliw i smarów. Ponadto rolnikom nie gwarantuje się bezpieczeństwa – kilku rolników zostało wysadzonych w powietrze przez pociski i miny podczas próby wykonywania prac polowych. Tym rolnikom, którzy odmawiają pracy, grozi „nacjonalizacja” ziemi.
We wsiach Botiewe i Stroganiwka w rejonie melitopolskim w obwodzie zaporoskim przedstawiciele komendy okupacyjnej domagają się od przedsiębiorców otwierania sklepów, kawiarni, miejsc rekreacji i wypoczynku. Warunek bezpiecznej pracy: brak towarów ukraińskich. Zamiast tego podane są kontakty dostawców z Krymu. Najeźdźcy twierdzą, że nie opuszczą regionu i kontynuują przygotowania do wprowadzenia „strefy rublowej”.
Jak informowaliśmy, na tymczasowo okupowanych terytoriach Ukrainy rosyjscy najeźdźcy porywają mężczyzn w wieku poborowym, aby uzupełnić „fundusz armijny” i organizować propagandowe „parady zwycięstwa” 9 maja.
prs