Ukrzaliznyca wyjaśniła, dlaczego zawiesiła tranzyt do Polski
Zostało to zgłoszone Ukrinformowi przez służbę prasową firmy Ukrzaliznyca w odpowiedzi na zapytanie.
„Ponieważ Polskie Koleje Państwowe nie stawiają na systematyczne rozwiązanie problemu i w celu skrócenia czasu przestoju wagonów spółki w Polsce, zdecydowano się wprowadzić tymczasową konwencję zakazującą tranzytu kolejowego przez Ukrainę do Polski” – czytamy w komunikacie.
Spółka podkreśla, że w celu rozwiązania kwestii wznowienia tranzytu kolejowego przez Ukrainę do Polski konieczne są wzajemne działania obu krajów. W szczególności do rozwiązania są dwa problemy: sytuacyjny, czyli akumulacja wagonów, oraz systemowy, czyli przestarzała polityka infrastrukturalna i taryfowa.
Jak podaje Ukrzaliznyca, w ubiegłym roku na granicy z Polską gromadziło się od 1800 do 3200 wagonów dziennie, co powodowało korki na trasie.
„Po negocjacjach między kolejarzami obu krajów, których odbyły się pięć w zeszłym roku, sytuacja była chwilowo rozwiązana. Ale po pewnym czasie problem korków z wagonów na granicy pojawił się ponownie, bo nie ma rozwiązania systemowego” - poinformowała UZ.
Jednocześnie, jak zauważył UZ, polska kolej nie prowadzi żadnych prac infrastrukturalnych w celu modernizacji odcinka, a odcinek Chrubieszów (RP) – granica państwa o łącznej długości 1,5 km pozostaje niezelektryfikowany i jest problematycznym odcinkiem na trasie.
„Oznacza to, że wagony znów będą się gromadzić na granicy, a czas poświęcony będzie na wymianę lokomotyw elektrycznych na lokomotywy spalinowe” – wyjaśnia serwis prasowy.
Aby wyeliminować te wąskie gardła w logistyce między krajami, Ukrzaliznyca rozpoczęła elektryfikację 94 kilometrów torów na odcinku Kowel-Izow-granica państwowa, która zostanie ukończona w tym roku. To znacznie przyspieszy ruch i zwiększy wagę pociągów.
UZ zwraca uwagę, że niezelektryfikowany odcinek Kowel – Izov – granica państwowa – Hrubieszów (RP) jest najsłabszym punktem na trasie tranzytowej do Polski. Na tym odcinku polscy kolejarze mogli odprawiać codziennie 8-9, a czasem 7 pociągów towarowych zamiast 10. Te wolumeny nie wystarczyły na zaspokojenie zwiększonego zapotrzebowania na przewozy między Chinami a Polską oraz eksportu z kraju. Ponadto strona polska wybudowała kilka terminali kolejowych, które mogą obsłużyć znacznie więcej ładunków niż jest w stanie obsłużyć infrastruktura.
Ukrzaliznyca czeka też na zatwierdzenie przez PKP LHS (Polska) zmiany opłaty za użytkowanie wagonów UZ, które są znacznie niższe od rynkowych. Rozliczenie odbywa się zgodnie z warunkami umowy, która została podpisana jeszcze w 2019 roku.
„Ukrzaliznyca docenia wieloletnie partnerstwo między administracjami kolejowymi obu krajów i wzywa polskich kolegów do rozpoczęcia modernizacji infrastruktury i powrotu do konstruktywnego dialogu, którego efektem powinno być wznowienie tranzytu na korzystnych finansowo warunkach dla obu krajów” - zauważa służba prasowa.
Jak podawał Ukrinform, dnia 18 stycznia 2022 roku Polskie Koleje Paćstwowe (PKP SA) zarzuciły Ukrzaliznycii blokowanie całego tranzytowego ruchu kolejowego ze wschodu przez terytorium Ukrainy do Polski od dnia 30 listopada ubiegłego roku.
Członek Zarządu PKP SA Andrzej Olszewski odczytał oficjalne odwołanie polskiej spółki, w którym stwierdza się, że od dnia 30 listopada „istnieje bezterminowy zakaz” przewozów kolejowych w tranzycie przez terytorium Ukrainy do Polski z terytorium 15 krajów, w tym z Chin, z Rosji i z Kazachstanu.
prs