W Polsce publiczne groźby rosyjskich polityków są traktowane poważnie – ambasador
Polska poważnie traktuje publiczne groźby rosyjskich polityków pod adresem kraju oraz dyskusję o atakach nuklearnych w rosyjskiej telewizji - powiedział w wywiadzie dla Ukrinform ambasador RP na Ukrainie Bartosz Cichocki.
„Nie mamy złudzeń. Celem agresji, która rozpoczęła się pod koniec lutego, nie jest zdobycie poszczególnych miast na Ukrainie, ale zmuszenie wszystkich w Europie do cofnięcia się o 30-40 lat” - powiedział dyplomata.
Według niego Polska rozumie, że rosja będzie realizować ten cel gdzieś militarnie, gdzieś gospodarczo, gdzieś instrumentami dyplomatycznymi.
„Mamy świadomość, że gdybyśmy nie zdecydowali się na wsparcie Ukrainy, to oni dotarliby do nas szybciej” – powiedział ambasador.
Jednocześnie podkreślił, że bezprecedensowa konsolidacja społeczności międzynarodowej już potwierdziła błędne kalkulacje rosji, że Ukraina zostanie sama i nikt nie zareaguje na inwazję na pełną skalę.
„Dlatego wszystkie rosyjskie groźby mają na celu zlokalizowanie konfliktu. Ale właśnie dlatego, że Rosja ucieka się do takich gróźb, musimy zrozumieć, że w rzeczywistości ten konflikt jest naszą szansą na powstrzymanie reżimu, który zagraża światu, a nie tylko Charkowu czy Sewierodoniecku. I że możemy stworzyć warunki do spokojnego życia w Europie na 20-30-40 lat” – powiedział ambasador RP na Ukrainie.
24 lutego prezydent rosji władimir putin zapowiedział inwazję na Ukrainę na pełną skalę. Wojska rosyjskie niszczą infrastrukturę, prowadząc zmasowany ostrzał dzielnic mieszkalnych ukraińskich miast i miasteczek przy użyciu artylerii, granatów rakietowych i pocisków balistycznych.
av