W Polsce mówi się o znacznej eskalacji wojny na Ukrainie przez Rosję
Sytuacja związana z wystrzeleniem przez Rosję międzykontynentalnej rakiety balistycznej na terytorium Ukrainy oznacza znaczącą eskalację przez Rosję konfliktu zbrojnego na Ukrainie, co wymaga odpowiedniej reakcji, a także zwiększonego wsparcia dla Ukrainy.
Poinformowali o tym w czwartek szef polskiego MSZ Radosław Sikorski i wicepremier, minister obrony narodowej RP Władysław Kosiniak-Kamysz, donosi korespondent Ukrinform.
Jak podkreślił Sikorski podczas swojego przemówienia w Chrzanowie w województwie małopolskim - jest to „znaczna eskalacja konfliktu”.
„To kolejny etap eskalacji przez Rosję tej brutalnej wojny z naszym sąsiadem” – podkreślił szef polskiej dyplomacji.
Dodał, że w związku z pojawieniem się tej informacji jest w kontakcie z ambasadorem RP na Ukrainie Piotrem Łukasiewiczem, a także szefem polskiego MSW Tomaszem Siemoniakiem w sprawie wypracowania kwestii „możliwej ewakuacji” (przedstawicielstwo dyplomatyczne – red.).
Wicepremier i Minister Obrony Narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz podczas swojego przemówienia w Szczecinie podkreślił, że jeżeli potwierdzą się informacje o masowym ostrzale z użyciem „nowych rodzajów broni”, to oznacza to „rosnącą eskalację ze strony Rosji.”
„Nasza determinacja, by pomóc Ukrainie, musi być też jeszcze większa niż wczoraj czy przedwczoraj, nie może zwalniać” – podkreślił polski wicepremier RP.
Według Kosiniak-Kamysza przy tej okazji zaobserwowano znaczącą aktywność dyplomatyczną premiera Donalda Tuska, ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego, a także jego osobiście.
Zaznaczył, że jutro odwiedzi Bratysławę, a w poniedziałek w Berlinie odbędzie się ważne spotkanie ministrów obrony Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii, Włoch i Polski, podczas którego zostanie omówiona strategiczna współpraca w zakresie bezpieczeństwa w regionie i na świecie.
Jak podał Ukrinform, przywódca Kremla Władimir Putin powiedział w czwartek, że rosyjska armia uderzyła w Dniepr rakietą balistyczną średniego zasięgu Oresznik, rzekomo w odpowiedzi na użycie przez Siły Zbrojne amerykańskich i brytyjskich rakiet dalekiego zasięgu.