Wasyl Zwarycz, Ambasador Nadzwyczajny i Pełnomocny Ukrainy w Polsce
Społeczeństwo polskie jest świadome, że Ukraińcy bronią teraz także Polski
Rok temu ukraińską placówką dyplomatyczną w Polsce kierował Wasyl Zwarycz.
W rozmowie z Ukrinform ukraiński dyplomata zgodził się uprzejmie podsumować wyniki swojego roku jako ambasadora w kraju sąsiadującym z Ukrainą, być może najbardziej pomocnym w Europie w obliczu rosyjskiej agresji na pełną skalę.
POLSKA POZOSTAJE W LIŚCIE KRAJÓW, KTÓRE POMAGAJĄ UKRAINIE
- Panie Ambasadorze, mija rok od złożenia przez Pana listów uwierzytelniających i oficjalnego rozpoczęcia misji dyplomatycznej jako Ambasador Ukrainy w Polsce. Co było najtrudniejsze w tym roku?
- To był bardzo dynamiczny rok pod względem liczby wizyt i kontaktów pierwszych osób z obu krajów. W ciągu minionego roku i bieżącego półrocza odbyło się ponad 120 wizyt i rozmów telefonicznych na najwyższych szczeblach. Poziom dialogu i wzajemnego zaufania między Ukrainą a Polską jest bezprecedensowo wysoki.
Był to rok wielkiej solidarności i konsolidacji wysiłków na rzecz Ukrainy. Był to także rok mojej wdzięczności dla wszystkich Polaków za to, co zrobili i mam nadzieję, że nadal będą robić, aby Ukraina jak najszybciej zwyciężyła w tej rozpętanej przez Rosję wojnie.
Oczywiście najtrudniej jest otrzymywać wiadomości z Ukrainy o atakach rakietowych na pokojowe ukraińskie miasta, o tym, jak Ukraina każdego dnia traci swoich najlepszych synów i córki. Te informacje są oczywiście w Polsce monitorowane, a zadaniem ambasady jest przekazanie ich wszystkim warstwom polskiego społeczeństwa z jasną informacją o potrzebach Ukrainy w sferze obronnej i humanitarnej. Ważne jest, aby zainteresowanie walką narodu ukraińskiego z rosyjskim agresorem nie malało, ale wzrastało, co znajduje odzwierciedlenie przede wszystkim w wielkości pomocy wojskowej, ale także humanitarnej i finansowej, która znacznie wzmocni zdolność Ukrainy do przetrwania tego czasu i wygrania wojny. Rozumiemy, że od tego wsparcia zależy szybkość naszego zwycięstwa.
- Co uważa Pan za swoje największe osiągnięcie w tym roku?
- Polska pozostaje w czołówce krajów, które pomagają Ukrainie, Polska jest pierwszym krajem w regionie pod względem skali pomocy, była pierwszym krajem, który wysłał na Ukrainę bardzo potrzebne czołgi Leopard 2. Warszawa była bardzo aktywna w tworzeniu koalicji lotniczej, z Polski na Ukrainę przybyło już 10 samolotów MiG-29. Polska była też bardzo aktywna w lobbowaniu interesów Ukrainy w UE i NATO. Polska dyplomacja postawiła sobie za cel uzyskanie przez Ukrainę statusu kandydata do członkostwa w UE i jak najszybsze rozpoczęcie negocjacji w sprawie przystąpienia do Unii Europejskiej. Jednocześnie na drodze do NATO widzieliśmy, jak prezydent RP Andrzej Duda prowadził aktywną kampanię dyplomatyczną przed szczytem Sojuszu w Wilnie. Sejm i Senat RP przyjęły bardzo jednoznaczne oświadczenia poparcia dla Ukrainy. Ukraina jest wdzięczna obu izbom polskiego parlamentu za uznanie Rosji za państwowego sponsora terroryzmu i potępienie uprowadzeń ukraińskich dzieci. W ciągu tego roku ze strony polskich władz było wiele inicjatyw na rzecz Ukrainy, które bardzo zbliżyły nasze kraje i narody. To niezwykle solidny fundament dla przyszłości naszych narodów, naszej wspólnej przyszłości w UE i NATO.
MSZ UKRAINY WZMOCNIŁO SKŁAD KONSULATÓW UKRAINY W POLSCE
- Polska jest krajem o największej sieci ukraińskich konsulatów generalnych i konsulatów honorowych na świecie. Co zmieniło się w ich funkcjonowaniu na przestrzeni ostatniego roku, biorąc pod uwagę pojawienie się dużej liczby Ukraińców zmuszonych do szukania schronienia przed wojną w Polsce?
- Oczywiście obciążenie wzrosło, biorąc pod uwagę ogromną liczbę obywateli Ukrainy, którzy zaczęli napływać do Polski po rozpoczęciu inwazji na pełną skalę. Od 24 lutego ubiegłego roku granicę Ukrainy z Polską przekroczyło ponad 13 mln obywateli Ukrainy, większość z nich udała się do innych krajów, ale ponad 1,6 mln obywateli Ukrainy pozostało w Polsce i otrzymało numery PESEL (przyp ..). Proszę sobie wyobrazić tak ogromną liczbę osób przekraczających granicę w desperacji, często bez dokumentów i środków finansowych. Nasi konsulowie pełnili całodobowy dyżur na granicy i udzielali na miejscu usług konsularnych wraz z polskimi organizacjami państwowymi i wolontariackimi, pomagali naszym rodakom w znalezieniu dachu nad głową i podstawowych środków do życia, udzielali niezbędnych konsultacji. W związku z tym na konsulach ukraińskich spoczywał ogromny ciężar wydawania Ukraińcom dokumentów. Dla przykładu, w 2022 r. konsulowie w Polsce wykonali ponad 220 tys. czynności konsularnych, czyli trzykrotnie więcej niż w 2021 r., kiedy wykonano ich około 74 tys.
Ponieważ duża liczba obywateli Ukrainy przekraczała granicę bez ważnych dokumentów paszportowych, w ubiegłym roku najczęściej zamawianymi usługami konsularnymi było wyrobienie i przedłużenie okresu ważności paszportu obywatela Ukrainy uprawniającego do wyjazdu za granicę, wpisanie danych dzieci do dokumentu paszportowego jednego z rodziców, a także wydanie zaświadczenia o tożsamości i przynależności do obywatelstwa Ukrainy. Ponadto wzrosła liczba wniosków o akty notarialne i rejestrację nabycia obywatelstwa ukraińskiego przez urodzenie. Tylko w tym roku nasi konsulowie w Warszawie zarejestrowali 2014 nowonarodzonych Ukraińców. To niezła statystyka.
Obecnie w Polsce nadal przebywa do 1,3 mln obywateli Ukrainy, którzy posiadają odpowiedni status i pozostają pod opieką państwa polskiego. W Polsce jest też wiele ukraińskich dzieci, w tym sierot, które potrzebują pomocy konsularnej, a nasi konsulowie regularnie odwiedzają ich miejsca zamieszkania. Na przykład ośrodek „Ossa”, w którym przebywa obecnie ponad 400 dzieci z Ukrainy, znajduje się w województwie łódzkim. To miejsce, które wymaga stałej uwagi naszego personelu konsularnego, a takich miejsc w Polsce jest bardzo dużo.
- Czy w tej sytuacji zoptymalizowano pracę konsulatów, zwiększono liczbę konsulów?
- Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy szybko zareagowało na wzrost obciążenia instytucji konsularnych w Polsce i faktycznie skład każdej instytucji został natychmiast powiększony o 1-2 osoby. W tym roku częściowe wzmacnianie instytucji jest kontynuowane tam, gdzie jest to najbardziej potrzebne.
Od lata tego roku generalnie odnotowujemy spadek liczby naszych obywateli, którzy przybyli do Polski po rozpoczęciu agresji Rosji na pełną skalę: około jedna trzecia z nich wróciła do kraju lub wyjechała do innych krajów. Jednak obciążenie ukraińskich instytucji konsularnych pozostaje znaczne, dlatego służba konsularna nadal poszukuje nowych sposobów rozwiązania problemu zaspokojenia potrzeb dużej liczby Ukraińców w Polsce. Rozwój usług zdalnych jest kierunkiem niezbędnym, gdyż często wizyta w konsulacie jest konieczna jedynie w celu identyfikacji tożsamości wnioskodawcy. Aktywne korzystanie z elektronicznych środków identyfikacji zlikwiduje zatem konieczność fizycznej obecności i poprawi jakość świadczonych usług. Pracujemy nad tym, aby w jak największym stopniu zabezpieczyć interesy Ukraińców za granicą.
- Czy planowane jest zwiększenie liczby Konsulatów Generalnych Ukrainy w Polsce?
- Na chwilę obecną uważam, że mamy optymalną liczbę urzędów konsularnych w Polsce. Dlatego na razie nie ma mowy o otwieraniu nowych.
W POLSCE ROZUMIEJĄ, ŻE POMOC DLA UKRAINY JEST TAKŻE INWESTYCJĄ WE WŁASNE BEZPIECZEŃSTWO
- Od pierwszych dni wojny Polska niosła pomoc Ukrainie i Ukraińcom, stała się głównym węzłem logistycznym dla naszego kraju. W jaki sposób ta pomoc odbywa się teraz?
- Od początku rosyjskiej agresji na pełną skalę Polska udzieliła Ukrainie pomocy na łączną kwotę ponad 14 miliardów złotych (ponad 3,4 miliarda USD), która obejmuje sprzęt i broń wojskową, paliwo, pomoc finansową, żywność, a także lekarstwa i środki medyczne sprzęt.
Teraz ta pomoc została bardziej usystematyzowana, dostosowana została logistyka, są odpowiednie algorytmy działań. O ile udzielanie pierwszej pomocy przebiegało chaotycznie, o tyle teraz znamy już dokładnie algorytm działań w każdym hubie. W styczniu br. do hubów logistyczno-medycznych dołączył hub energetyczny (RescEU), będący wspólnym projektem Komisji Europejskiej i Polski. Przez ten węzeł na Ukrainę docierają transformatory, generatory i cały sprzęt niezbędny do szybkiej odbudowy infrastruktury energetycznej, która poniosła ogromne straty w wyniku rosyjskich ostrzałów.
- Panie ambasadorze, czy nie odczuwa pan w polskim społeczeństwie pewnego zmęczenia wojną? Jak to zjawisko może wpłynąć na dalszą pomoc dla Ukrainy?
- Oczywiście ten poziom empatii i eksplozji solidarności w pierwszych fazach wojny był znaczący. Teraz kwestia pomocy weszła w kanał systemowy, przyjęto odpowiednie akty prawne, jest porozumienie jak, komu i gdzie pomagać. Oczywiście w polskim społeczeństwie zdarzają się wahania nastrojów, ale nie nazwałbym tego zmęczeniem. Nie zauważam spadku poparcia społecznego i zrozumienia, że Ukraińcy walczą nie tylko o siebie, ale także o interesy Polski. Społeczeństwo polskie jest świadome, że Ukraińcy bronią teraz także Polski, aby rosyjski but nie zdeptał polskiej ziemi. Dlatego polskie samorządy, organizacje wolontariackie i rząd dalej pomagają, bo rozumieją, że w tej sytuacji to nie jest działalność charytatywna, ale inwestycja we własne bezpieczeństwo.
PROSIMY POLSKĘ O BROŃ, KTÓRA MOŻE ZMIENIĆ SYTUACJĘ NA POLU BITWY
- Komponent bezpieczeństwa pozostaje jednym z najważniejszych tematów w stosunkach ukraińsko-polskich. Jakie są główne kamienie milowe we współpracy w dziedzinie obronności, na które zwróciłby Pan uwagę?
- Polskie haubice Krab bardzo nam pomogły, co naprawdę zmieniło sytuację na froncie. Potrzebujemy jak najwięcej tej broni i jesteśmy bardzo wdzięczni Polsce za to, że przekazała ją na czas i spełnia swoje zadania na polu walki. Jesteśmy również wdzięczni za Pioruna, transportery opancerzone Rosomak, polskie drony, a także amunicję różnych kalibrów. Naprawdę potrzebujemy tej broni. Nie zapominajmy, że oprócz MiG-29 Polska przekazała także kilka śmigłowców bojowych Mi-24. Teraz naprawdę potrzebujemy artylerii, która jest aktywnie wykorzystywana podczas naszej kontrofensywy oraz pocisków średniego i dalekiego zasięgu. Dlatego prosimy Polskę o tę broń, która może zmienić sytuację na polu walki.
- Ile łącznie samolotów MiG-29 przekazano Ukrainie?
- Do tej pory przekazano 10 MiG-29, ale niewykluczone, że Polska przekaże resztę - około 20 samolotów tego typu, które nadal są w służbie. Stanie się to jednak najprawdopodobniej po tym, jak do Polski zaczną przylatywać samoloty z krajów zachodnich. Proces ten już się rozpoczął (do Polski dotarły pierwsze myśliwce FA-50 z Korei Południowej – red .). Polska znalazła się w gronie 11 krajów, które zadeklarowały gotowość do rozpoczęcia szkolenia ukraińskich pilotów na F-16 .
- Kiedy rozpocznie się szkolenie ukraińskich pilotów na F -16?
- Szkolenia ogólne w ramach koalicji państw powinny rozpocząć się w sierpniu. Jesteśmy na etapie uzgodnień ze stroną polską, kiedy dokładnie, w jakiej ilości iw jaki sposób będą realizowane te porozumienia o szkoleniu ukraińskich pilotów w Polsce.
- Dodatkowe instalacje do produkcji amunicji, które powinny trafić także na Ukrainę, powinny zostać rozmieszczone w Polsce. Czy już odbywa się produkcja tych pocisków, w szczególności w kompleksie wojskowo-przemysłowym Desamet SA ?
- Podpisano stosowne dokumenty dotyczące zamiarów, memoranda. Wszystko to dzieje się na zasadach komercyjnych. Obecnie negocjowane są warunki kontraktu i dalszej produkcji amunicji.
POLSKA POZOSTAJE NAJWIĘKSZYM PARTNEREM HANDLOWYM UKRAINY W UE
- Polska stara się być aktywna w odbudowie Ukrainy, rząd stworzył niedawno stanowisko komisarza w tej sprawie, w Warszawie pojawiły się wypowiedzi, że kraj chce stać się głównym hubem. Proszę powiedzieć, jak Polska widzi swój udział w odbudowie Ukrainy, na czym się koncentruje?
- W maju Polska mianowała Jadwigę Emilewicz, która jest bardzo doświadczonym urzędnikiem państwowym, komisarzem rządu ds. odbudowy Ukrainy. Od czasu jej powołania na szczeblu rządowym znacznie zintensyfikowano prace polskich firm nad realizacją projektów odbudowy Ukrainy. Polska Agencja Inwestycji i Handlu wznowiła pracę w Kijowie, Pani Emilewicz aktywnie odwiedza Ukrainę. Polska jest bardzo aktywna na etapie przygotowań do odbudowy Ukrainy. Chęć udziału w tych projektach zadeklarowało już ponad 2000 polskich firm, z czego połowa nie działała jeszcze na rynku ukraińskim.
Warto podkreślić, że znaczna część bardzo ważnych projektów z udziałem Polski została już zrealizowana na Ukrainie. Chodzi o budowę miast modułowych dla przesiedleńców wewnętrznych, udział Polski w rozminowywaniu terytorium Ukrainy, co jest bardzo ważnym aspektem w procesie szybkiej odbudowy, a także odbudowę ukraińskich sieci elektroenergetycznych. Oznacza to, że Polska jest już obecna w procesie odbudowy Ukrainy. Ale oczywiście, kiedy rozpoczynają się projekty na dużą skalę, oczekujemy aktywnego udziału Polski. Bardzo ważny był czerwcowy udział Polski w londyńskiej konferencji dotyczącej odbudowy Ukrainy, wśród firm, które podpisały umowę (ukraiński biznes-kompakt) było też osiem z Polski.
- Jak ogólnie wygląda współpraca między Ukrainą a Polską w sferze gospodarczej w czasie wojny?
- Właściwie nawet w czasie wojny Polska pozostaje największym partnerem handlowym Ukrainy w UE, utrzymując pozycję lidera. W ubiegłym roku obroty handlowe między Ukrainą a Polską wyniosły 12 miliardów dolarów, czyli o prawie 20% więcej niż w 2021 roku. W strukturze eksportu do Polski dominują dostawy metali żelaznych, tłuszczów, olejów oraz zbóż, natomiast w imporcie na Ukrainę paliwa i smary, sprzęt transportu lądowego. W tym roku ta dynamika została utrzymana. Czynnikiem, który jeszcze bardziej nas zbliża w stosunkach gospodarczych, jest obecność na terenie Polski ponad 25 tysięcy ukraińskich firm, w których kapitał ukraiński jest w pełni lub częściowo obecny. Najwięcej takich firm działa w branży budowlanej i handlowej.
- Panie Ambasadorze, jak zakaz importu ukraińskiego zboża do Polski wpływa na tę współpracę, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że Warszawa aktywnie opowiada się za rozszerzeniem ograniczeń importowych także na inne ukraińskie towary?
- Wierzymy, że Polska nas rozumie. W obliczu rosyjskiej agresji niezwykle ważne jest dla nas zachowanie potencjału eksportowego, szczególnie w sektorze rolnym. Ta sfera jest prawie jedyną w ukraińskiej gospodarce, która zapewnia dochód i pomaga wypełnić budżet Ukrainy, który jest nastawiony na cele wojskowe. Jeżeli powstają przeszkody w wypełnianiu budżetu Ukrainy, to budzi to nasz niepokój. Dlatego sprzeciwiamy się jakimkolwiek jednostronnym krokom, które zakazywałyby eksportu ukraińskich produktów do krajów UE.
Uważamy, że w tej sytuacji trzeba działać nie zakazami, ale normalną dwustronną współpracą, trzeba znaleźć sposoby i możliwości, jak działać dalej, bez stosowania jakichkolwiek środków ograniczających. Dlatego ten krok polskiego rządu, kiedy 15 kwietnia jednocześnie wprowadzono zakaz importu 18 sztuk ukraińskich produktów rolnych wraz z tranzytem zboża, był dla nas nieoczekiwany. Uderzyło to naszych rolników bardzo mocno: w ciągu tygodnia takiego zakazu rolnicy ukraińscy stracili 260 mln dolarów. Unia Europejska nie zrekompensuje Ukrainie tych środków, a producent rolny dzięki płaceniu podatków zasila ukraiński budżet. Rozumiemy, że polscy rolnicy również ponieśli straty, ale to nie wina Ukrainy, tylko rosyjskiej agresji. Dlatego należy skierować swój potencjał protestu przeciwko Rosji, a nie przeciwko Ukrainie. Myślimy, że ta kwestia powinna zostać rozwiązana w ramach UE, ponieważ stosunki handlowe krajów UE są prerogatywą Brukseli. Dlatego mamy nadzieję, że w pytaniu ograniczeń na ukraińskie zboża, obowiązujących do 15 września, zostanie znalezione rozwiązanie na poziomie Unii Europejskiej, które będzie odpowiadało zarówno naszym sąsiadom, jak i Ukrainie. Nie powinno być żadnych jednostronnych embarg ani ograniczeń ze strony UE na ukraińskie produkty.
PROBLEM ZŁOŻONEJ HISTORII NALEŻY ODPOLITYCZNIĆ I ZAMIENIĆ W KURS PRAKTYCZNEJ I PROFESJONALNEJ WSPÓŁPRACY
- Wojna pokazała, że infrastruktura graniczna między obydwoma krajami jest niedostatecznie rozwinięta. Jak jest obecnie wykorzystywana, jak planowany jest jej rozwój?
- Infrastruktura graniczna między Ukrainą a Polską zawsze była problemem, a w warunkach rosyjskiej agresji, kiedy przejścia graniczne były wyjątkowo oblegane, ten temat wymaga szczególnej uwagi. Nasze kraje starają się wiele zrobić, aby zwiększyć przepustowość naszych przejść granicznych, przyjąć różne pilotażowe rozwiązania, które pozwoliłyby na jak najszybsze przekroczenie granicy, zwłaszcza w przypadku przewozu ładunków.
W ciągu ostatniego roku tymczasowo uruchomiliśmy nowe przejście graniczne „Malhowice-Niżankowice”, przez które przechodzi pusty transport ładunków o masie powyżej 7,5 tony. Oznacza to, że dla tego punktu kontrolnego utworzono tymczasową infrastrukturę i spodziewamy się, że punkt ten będzie w pełni operacyjny na początku 2024 r.
Drugą pozytywną rzeczą, jaką osiągnięto w tym roku, była poprawa przepustowości przejścia granicznego „Krakowiec-Korczowa”. Ostatecznie udało się rozdzielić pasy samochodowe i towarowe, dzięki czemu ich liczba wzrosła z czterech do dziewięciu.
Teraz rozważane są nowe ciekawe pomysły, w szczególności stworzenie eksperymentalnego punktu kontrolnego, w którym byłaby wspólna kontrola transportu towarowego. Oczywiście nasze możliwości są ograniczone, ponieważ liczba przejść na granicy ukraińsko-polskiej nie odpowiada potrzebom. Rozumiemy jednak, że proces tworzenia lub budowy nowych punktów kontrolnych w obecnych warunkach jest dość trudny. Dlatego staramy się jak najefektywniej wykorzystywać istniejący potencjał i zwiększać przepustowość tam, gdzie jest to możliwe. Jesteśmy wdzięczni Polsce za udzieloną pożyczkę , która wzrosła ze 100 do 160 mln euro, a środki te przeznaczone są na rozwój infrastruktury granicznej.
- Niedawno odbyły się obchody 80. rocznicy tragedii wołyńskiej, co wywołało w Polsce znaczący odzew. Z tej okazji siły prorosyjskie zorganizowały wielki wiec pod ambasadą Ukrainy, o którym jeszcze rok temu nikt by nie pomyślał. Jak rozbroić temat tragedii wołyńskiej, aby nie wisiał jak „ miecz Damoklesa ” nad stosunkami dwustronnymi i żeby tej sprawy nie rozgrywały trzecie mocarstwa, w szczególności Rosja?
- Uważam, że nastąpił znaczny postęp w dziedzinie pojednania i integracji. Koncentrujemy nasze wysiłki na uczczeniu pamięci niewinnych ofiar tragedii wołyńskiej i robimy to konsekwentnie. W ubiegłym roku w imieniu Prezydenta Ukrainy złożyłem wieniec pod pomnikiem ofiar tragedii wołyńskiej w Warszawie w ramach państwowych obchodów tych rocznic. W tym roku druga osoba w państwie – przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy Rusłan Stefanczuk – przybył do Warszawy, gdzie wraz z kierownictwem państwa polskiego wziął udział w obchodach upamiętniających ofiary tragedii wołyńskiej. Po raz pierwszy obaj prezydenci obu krajów spotkali się w katedrze w Łucku, gdzie upamiętniono ofiary tej tragedii dla obu narodów. To pokazuje, że coraz bardziej rozumiemy wrażliwość tego tematu dla Polaków i coraz bardziej otwieramy się na dyskusję o tych trudnych kartach historii.
Uważam, że jedyną receptą na rozwiązanie tych problemów jest szczery dialog, jaki powinien mieć miejsce między odpowiednimi instytucjami na Ukrainie i w Polsce a historykami, powinniśmy wspólnie zbadać temat i wspólnie ustalić fakty i okoliczności wydarzeń z tamtego czasu. Idziemy w tym kierunku: w sierpniu odbędzie się pierwsze spotkanie nowo utworzonej grupy roboczej na szczeblu wiceministrów kultury Ukrainy i Polski.
- Proszę opowiedzieć o tym więcej?
- Ta grupa robocza powstała w ramach memorandum podpisanego w ubiegłym roku między ministerstwami kultury Ukrainy i Polski. Prace tej grupy powinny zmierzać do uregulowania wszelkich kwestii z zakresu pamięci narodowej. Wiążemy duże nadzieje z pracą tej grupy, która pozwoli nam w dużym stopniu odpolitycznić ten temat i skierować go w kierunku praktycznej i profesjonalnej współpracy. Po stronie ukraińskiej stanie na czele wiceminister Kateryna Czujewa, a po stronie polskiej wiceminister kultury Jarosław Sellin.
Współpraca ta powinna polegać na należytym uczczeniu z imienia i nazwiska pamięci wszystkich ofiar wydarzeń tamtego czasu. Tutaj ważne jest, aby wszelkie prace ekshumacyjne i poszukiwawcze odbywały się w oparciu o ustawodawstwo obu krajów. Celem tego powinno być odnalezienie, zidentyfikowanie i uhonorowanie ofiar, aby problem ten nigdy więcej nie kładł się cieniem na stosunkach między naszymi krajami.
Warto zaznaczyć, że na Ukrainie nie obowiązuje całkowity zakaz poszukiwań i ekshumacji polskich ofiar. W listopadzie 2019 r. Ukraina wydała na wniosek strony polskiej dwa zezwolenia na prowadzenie tych prac na obrzeżach Lwowa. Na przeszkodzie stanęła pandemia COVID-19 i rosyjska agresja. Ale nawet w tych warunkach Ukraina wydała zezwolenie na prowadzenie działań poszukiwawczych na terenie nieistniejącej już wsi Pużnyki w obwodzie tarnopolskim. Prace tam trwają, niedawno odwiedził je premier RP Mateusz Morawiecki.
Z kolei strona ukraińska czeka też na przywrócenie w pierwotnej postaci tablicy pamiątkowej na ukraińskim grobie na Górze Monastyr (koło Przemyśla - red .). To legalny pochówek, na którym tablica została została zniszczona. Strona polska przywróciła ją, ale bez nazwisk zmarłych. Wspólnie ze stroną polską musimy zrobić wszystko, aby te imiona i nazwiska wróciły na nagrobek. Uważamy, że to jest nasza prośba - słuszna, bo każdy ma prawo do godnego pochówku i pamięci, niezależnie od tego, czy ktoś go lubi, czy nie. I wierzymy, że stanie się to w duchu dobrego sąsiedztwa i wzajemnego szacunku.
Jurij Banachewycz, Warszawa
`
`