Blokada polskiej granicy nie wpłynęła radykalnie na ceny na Ukrainie – ekonomista
Granica Polski jest ważna dla Ukrainy, ale zablokowanie granicy przez Polskę nie wpłynęło radykalnie na ceny na krajowym rynku ukraińskim.
Jak donosi Ukrinform, w ukraińskim radiu powiedział to Mychajło Nepran, pierwszy wiceprezes Izby Przemysłowo-Handlowej Ukrainy, członek Ukraińskiej Rady Biznesu.
„Na szczęście prawie w 100% możemy zaopatrzyć się w produkty rolne. Jak mówią pracownicy sieci handlowych, Ukraina produkuje własny zestaw barszczowy. Mamy wszystko, żeby ugotować barszcz. Chleb, mleko, mięso, zboża – to wszystko produkuje Ukraina. Wszystko, co importowano, było z asortymentu luksusowego. Są to na przykład koniaki. Chociaż ukraińscy producenci wpadli w strefę działań wojennych na południu Ukrainy, można kupić ukraińskie wina i ukraińskie koniaki. Owoce morza z północnej Europy czy łosoś, również znalazły się na tej liście. Z drugiej strony zamienniki pojawiły się w Rumunii i innych krajach” – podkreślił.
Zdaniem eksperta cukiernicy z powodu tych przerw mieli problemy, co negatywnie wpływało na rytm ich pracy. „Z drugiej strony dowiedziałem się w zeszłym tygodniu, że nasi producenci czekolady zajęli trzecie miejsce w Europie pod względem eksportu. Co więcej, po takich tytanach, którzy produkują czekoladę od kilku stuleci – Szwajcarii i Belgii. Ich czekolada uznawana jest za najlepszą świata. Nasi producenci kurczaków mają jedną z firm zajmujących 1% europejskiego rynku tych produktów. To dużo czy mało? To 300 milionów euro rocznie. Czyli te procesy ciągle się zmieniają, ale nie ma nic krytyczne. Półki naszych sklepów nie są puste” – przekonuje.
Jednocześnie Nepran zauważył, że obecnie towary przepływają głównie przez Rumunię i Mołdawię, przez ten objazd stały się droższe o 8-10%.
„Mówimy o produktach spożywczych, które były importowane przez Polskę. Dlatego oczywiście ważna jest dla nas granica ukraińsko-polska. Dotyczy to przede wszystkim towarów z Europy Zachodniej. Przez Rumunię trafiają głównie towary z Turcji, Bułgarii i Grecji” – dodał.
Jego zdaniem procesy te nie wpłynęły radykalnie na ceny na rynku krajowym.
„Oczywiście są pewne wahania. Ale ciepła, piękna wiosna sprawia, że niektórzy już zasadzili swoje ogródki. Już niedługo pojawią się nowe ziemniaki. I tylko te towary, które są związane z importem – ryby, owoce morza, szynka – są coraz droższe. Ale to nie jest dla nas krytyczne” – podkreślił ekonomista.
Jak informowaliśmy, 28 marca odbyło się międzyrządowe spotkanie Ukrainy i Polski, na którym strony przedstawiły wspólne stanowisko w sprawie odblokowania granicy.
Fot. Wojtek Jargiło/PAP