Ukraina ma prawo zestrzelić rosyjskie bombowce, które wystrzeliwują rakiety na jej terytorium – Sikorski

Ukraina ma prawo zestrzelić bombowce wystrzeliwujące rakiety na jej terytorium lub uderzyć w bazy lotnicze, z których startują te samoloty.

Stwierdził to w rozmowie z „Le Monde” Minister Spraw Zagranicznych RP Radosław Sikorski, uzasadniając potrzebę zezwolenia Ukrainie na atakowanie rakietami dalekiego zasięgu obiektów wojskowych na terytorium Rosji.

„Wszystko zależy od tego, co chcesz osiągnąć. Zwycięstwo Ukrainy, czyli przywrócenie kontroli nad jej granicami międzynarodowymi, czy to, że Ukraina wystoi? Problem z tą drugą strategią polega na tym, że zdolność Kijowa do utrzymania się nie jest nieograniczona” – powiedział polski minister.

Podkreślił, że inwazja Rosji w lutym 2022 roku została potępiona przez większość Zgromadzenia Ogólnego ONZ, a Ukraina jako ofiara agresji ma prawo się bronić, także na terytorium agresora.

„Rozumiem argumenty tych, którzy muszą kontrolować temperaturę tego konfliktu. Martwi mnie jednak to, że nieustannie pyta się nas o „czerwone linie” Putina, ale nigdy o nasze własne. Polska jest jedynym krajem w Unii Europejskiej, który graniczy zarówno z Rosją, jak i Ukrainą, i mamy dość wyraźną czerwoną linię, która ma zapobiec śmierci naszych obywateli przez rosyjskie rakiety lub drony naruszające naszą przestrzeń powietrzną” – podkreślił polski urzędnik.

Według niego Ukraina ma prawo zestrzelić bombowce, które wystrzeliły te rakiety, lub wycelować je w bazy lotnicze, z których wystartowały.

Sikorski wyraził także swoją osobistą opinię na temat rosyjskich rakiet i dronów wlatujących na terytorium Polski: „Zgodnie z naszą Konstytucją pierwszym obowiązkiem polskiej armii jest ochrona naszych granic, co dotyczy także naszej przestrzeni powietrznej. Moim osobistym zdaniem, gdy rakieta zbliża się do naszej przestrzeni powietrznej, mamy prawo do samoobrony. Na te rakiety nie ma tu absolutnie miejsca.”

Jak informowaliśmy, podczas spotkania w Warszawie szefowie spraw zagranicznych Polski i Wielkiej Brytanii Radosław Sikorski i David Lammy omówili w szczególności kwestię dalszego wsparcia dla Ukrainy.

Zdjęcie: PAP