Najbliższa Ukrainie nie tylko na mapie - jak Polska przyjmuje uchodźców

publikacja

Od 24 lutego państwo polskie, zwykli Polacy i diaspora ukraińska aktywnie angażują się w zakrojoną na szeroką skalę pomoc dla Ukrainy i Ukraińców.

DZIEDZICTWO GIEDROYCIA

24 lutego w Polsce nie pojawiły się żadne dylematy: Warszawa natychmiast zadeklarowała swoją pomoc Kijowowi. Po pierwsze chodziło o przyjęcie Ukraińców uciekających przed wojną, a po drugie o udzielenie pomocy humanitarnej, finansowej i wojskowej naszemu krajowi. Ponadto Polska stała się węzłem, przez który trafia na Ukrainę zdecydowana większość zagranicznej pomocy humanitarnej.

Polacy zdają sobie sprawę, że pomoc dla Ukrainy na dużą skalę leży w interesie narodowym kraju. Jeśli Ukraina nie obroni swojej niepodległości, kolejnymi celami Rosji będą państwa bałtyckie i Polska. Warszawa nie ma co do tego złudzeń. Niedawno weszła w życie polska ustawa „O obronie Ojczyzny”, która w szczególności przewiduje podwojenie armii – do 300 tys. żołnierzy i zwiększenie wydatków na obronność z 2% do 3% PKB. Według tego wskaźnika Polska wraz z Grecją i Stanami Zjednoczonymi znajdzie się w pierwszej trójce państw NATO, które najwięcej z własnych budżetów wydają na obronę.

Przed dekadami wielcy polscy intelektualiści, zwłaszcza Jerzy Giedroyc, pisali, że w złożonej mozaice geopolitycznej naszego regionu demokratyczna i niepodległa Ukraina zawsze będzie sojusznikiem Polski. Giedroyc jest autorem tezy, że „bez Ukrainy Rosja nie jest imperium”.

Jerzy Giedroyc / Zdjęcie: Ireneusz Sobieszczuk / FORUM

„Jeżeli Rosja wchłonie Ukrainę, to zostaniemy przytłoczeni, wezmą nas za gardło” – pisał Giedroyc, który jeszcze długo po wojnie wydawał w Paryżu najpopularniejsze polskie pismo na emigracji „Kultura”. Te słowa publicysty były od wielu lat drogowskazem dla polskich polityków, którzy budują relacje z niepodległą Ukrainą.

Jednak polska pomoc, której skalę odczuli Ukraińcy, nie jest jednak zimną kalkulacją. Polacy szczerze zareagowali na kłopoty, jakie pojawiły się w ukraińskich domach. W pierwszych godzinach po rozpoczęciu przez Rosję wojny na pełną skalę z Ukrainą polski rząd zadeklarował, że udzieli maksymalnego wsparcia ukraińskim przyjaciołom, oraz schronienia tym, którzy zdecydują się wyjechać. Polski rząd, parlament, władze lokalne, liczne organizacje pozarządowe oraz zwykli Polacy i diaspora zaczęli pomagać Ukraińcom najlepiej jak potrafili: jedni złotówkami, inni wolontariatem, a jeszcze inni umieszczaniem ukraińskich rodzin u siebie w domu.

POLSKA SZCZEROŚĆ

Według stanu na dzień 24 lutego do Polski przybyło z Ukrainy około 2,2 mln obywateli Ukrainy, głównie kobiet i dzieci. Już w pierwszych godzinach wojny władze polskie zapowiedziały utworzenie dziewięciu centrów przyjmowania Ukraińców: na wszystkich punktach kontrolnych na wspólnej granicy ukraińsko-polskiej, a także na dworcu kolejowym w Przemyślu. Od razu zezwolono na przekraczanie granicy pieszo, choć w czasie pokoju było to surowo zabronione. Później, gdy stało się jasne, że wielu Ukraińców nie posiada dokumentów niezbędnych do wjazdu do strefy Schengen, a często nawet paszportu, polskie władze bardzo szybko zareagowały, maksymalnie upraszczając warunki przekraczania granicy.

Setki ochotników szybko pojawiły się na przejściach granicznych, do których przybyli Ukraińcy. Założyli punkty sprzedaży żywności i pomogli znaleźć mieszkanie. Tysiące zaniepokojonych osób przybyło na granicę, proponując odwiezienie Ukraińców do domu, ponieważ mieli możliwość udzielenia schronienia. I to wszystko zostało zrobione i jest robione za darmo.

Fakt, że mimo przybycia w krótkim czasie do Polski ponad dwóch milionów uchodźców z Ukrainy, w Polsce nie powstał żaden duży obóz dla uchodźców, pokazuje, jak otwarcie i szczerze Polacy zareagowali na los Ukraińców. Wszyscy ludzie zostali gościnnie przyjęci przez tysiące polskich rodzin, właścicieli hoteli i pensjonatów. Samorządy zorganizowały dziesiątki dużych miejsc zamieszkania dla Ukraińców.

Aby zapewnić normalne warunki życia Ukraińcom, którzy przybyli do Polski po 24 lutego, powstał w rządzie, a parlament przegłosował projekt ustawy o wsparciu dla obywateli Ukrainy.

Przewiduje on legalizację pobytu Ukraińców w Polsce przez 18 miesięcy (do 23 sierpnia 2023 r.) oraz możliwość uzyskania polskiego kodu identyfikacyjnego PESEL. Kod ten umożliwia Ukraińcom na takich samych zasadach jak obywatele Polski korzystanie z prawa do opieki medycznej, świadczeń socjalnych, różnych usług (takich jak dostęp do Internetu w miejscu zamieszkania), bezpłatnej rejestracji dzieci w szkołach i przedszkolach, szkolnictwa wyższego, dostępu do rynku pracy i rozpoczęcia własnej działalności gospodarczej w Polsce. Jednocześnie PESEL w żaden sposób nie ogranicza prawa Ukraińca do podróżowania, nie nakłada na niego dodatkowych obowiązków. Po otrzymaniu tego kodu Ukrainiec może założyć swój profil w systemie mObywatel (polski odpowiednik ukraińskiego „Dii”).

PESEL można uzyskać w każdym urzędzie gminy w Polsce lub w innych specjalnie wyznaczonych miejscach. Na przykład w Warszawie – na Stadionie Narodowym. W niecały tydzień ten kod wydano już ok. 200 tys. Ukraińców.

Zgodnie z uchwaloną specustawą każdy Ukrainiec będzie mógł otrzymać jednorazową pomoc socjalną od państwa polskiego w wysokości 300 zł (ok. 2000 UAH). Przez pierwsze dwa miesiące polskie rodziny, które udzielały schronienia Ukraińcom, również mogą liczyć na pomoc finansową ze strony państwa. Ukraińcy nie mogą jeszcze pobierać popularnego w Polsce miesięcznego świadczenia socjalnego na dziecko do 18 roku życia w wysokości 500 zł (3,5 tys. hrywien), bo nie przewiduje tego aktualna wersja specustawy.

Jednak polscy ustawodawcy już dostrzegli luki w prawie i wkrótce będą starali się uchwalić nowelizacje. W szczególności dotyczy to Ukraińców, którzy wjechali do Polski nie bezpośrednio przez granicę z Ukrainą, ale np. przez Słowację czy Węgry. Tacy Ukraińcy są obecnie pozbawieni prawa do uproszczonej legalizacji w Polsce. Jednak zdaniem polskich władz sytuacja ta może ulec poprawie w najbliższej przyszłości.

W Polsce maksymalnie promuje się integrację dzieci ukraińskich w procesie edukacyjnym. Na dzień dzisiejszy w polskich szkołach uczy się 100 tys. dzieci z Ukrainy.

Polskie państwowe placówki medyczne przyjmują na leczenie osoby z Ukrainy. Polska tworzy rejestr ciężko chorych pacjentów z Ukrainy, którzy mogą liczyć na leczenie na takich samych zasadach jak Polacy.

Polskie firmy zatrudniające obcokrajowców zauważają, że na polskim rynku pracy są setki tysięcy wakatów, które mogą obsadzić Ukraińcy. Mówimy o handlu, usługach, logistyce, e-commerce, przemyśle spożywczym i nie tylko.

Najlepiej korzystać z oficjalnych źródeł, aby znaleźć informacje o tym, jak powinni postępować Ukraińcy, którzy niedawno przybyli do Polski. W szczególności są to polskie strony rządowe, które mają już strony ukraińskie. Można tam znaleźć szczegółowe informacje na temat kolejności kroków, jakie Ukraińcy w Polsce powinni zalegalizować, otrzymać pomoc medyczną i socjalną, znaleźć mieszkanie, znaleźć zatrudnienie lub założyć własną działalność gospodarczą. Są to następujące witryny rządowe:

https://www.gov.pl/web/ua

https://pomagamukrainie.gov.pl/

https://www.biznes.gov.pl/pl/portal/031478

https://www.psz.praca.gov.pl/pomocdlaukrainy

Jak niedawno stwierdził ambasador Ukrainy w Polsce Andrij Deszczyca, definicja „starszego brata”, którą Rosjanie często posługują się w odniesieniu do Ukraińców, w końcu wymarła. Zamiast tego Ukraina na przełomie swojej historii może liczyć na pomoc swojej siostry, Polski, która w trudnym momencie wyciągnęła do Ukraińców życzliwą dłoń.

Andrij Deszczyca / Zdjęcie: Wojciech Kusiński / PR

Nie zapomną tego obecne i przyszłe pokolenia Ukraińców. Od teraz Kijów i Warszawa mają wspólny cel – bronić wolności i demokracji przed tyranią na obrzeżach demokratycznego świata.

Jurij Banachewycz, WARSZAWA