Wołowiec „gazduje” - jak mieszkańcy wsi odbudowują swoje domy po uderzeniu rakiety

zdjęcie

Sytuacja dotycząca rosyjskiej inwazji

Wybite okna i uszkodzone dachy – takie są skutki pierwszego trafienia rosyjskiej rakiety na terytorium Zakarpacia, teraz dotykają mieszkańców Wołowca.

Korespondent fotograficzny Ukrinform pokazał, jak okoliczni mieszkańcy walczą ze skutkami ataku agresora.

3 maja rosyjska rakieta trafiła w jedną z podstacji kolejowych w pobliżu stacji Wołowiec. W tym czasie poinformowano, że w obiektach w promieniu 500 m wybite zostały okna, wiele z nich zostało odciętych od gazu, a odłamki rakiet uszkodziły pobliskie samochody.

Jak powiedział szef Zakarpackiej Obwodowej Administracji Wojskowej Wiktor Mykita, 5 maja wróg ostrzelał Zakarpacie rakietami, które mają pociski odłamkowo-burzącew. Przeznaczone są one do niszczenia nie tylko obiektów, ale przede wszystkim ludzi.

Takie ułamki, zdaniem szefa ODA, uszkadzały domy w odległości do 300 metrów od miejsca trafienia pocisku.

W niektórych budynkach fala uderzeniowa zniszczyła dach. Jego mieszkańcy już zaczynają naprawiać.

Według Ihora Szankarjuka, zastępcy szefa Zakarpackiej Obwodowej Administracji Państwowej, w gminie natychmiast powołane zostały dwie komisje, które mają badać zniszczone budynki mieszkalne, likwidować straty i udzielać pomocy w naprawie infrastruktury. Wołowiec już funcjonuje normalnie.

Jak informowaliśmy, wieczorem 3 maja nieprzyjaciel wystrzelił rakiety w sześć obiektów infrastruktury kolejowej, uszkodzenia - poważne.

W wyniku uderzenia rakietowego 57 domów w Wołowcu na Zakarpaciu zostało pozbawionych dostaw gazu, a rurociąg został uszkodzony. Nie ma ofiar.

24 lutego rosja rozpoczęła nowy etap ośmioletniej wojny z Ukrainą – ofensywę na pełną skalę. Nieprzyjaciel prowadzi zmasowany ostrzał i bombardowanie spokojnych ukraińskich miast i wsi. Siły Zbrojne, Wojska Obrony Terytorialnej i cały naród ukraiński skutecznie stawiają opór wojskom rosyjskim i zadają im dotkliwe straty.

Zdjęcia: Serhij Hudak, Ukrinform

av